Film naprawdę dobry,tylko nie rozumiem dlaczego zajął pierwsze miejsce i wyprzedził o wiele
lepszyego Ojca Chrzestnego,co tak wyjątkowego jest w tym filmie.
Też się nad tym zastanawiam... Bo szczerze mówiąc film naprawę jest fajny i mi się spodobał, ale jest wiele filmów, które są lepsze od niego, dobry film... Ale odrazu 1 miejsce... Jak dla mnie to troche za wysoko. ;)
Dlaczego wyprzedził Ojca Chrzestnego ? A czytaliście Ojca Chrzestnego Puzo i Shawshenk Stephena Kinga?
70stronnicowa opowieść Kinga idealnie się nadaje do nakręcenia filmu- nie trzeba nic wycinać, można zawrzeć całą treść i cały przekaz jaki kieruje autor. Do tego genialnie obsadzone role, a sama opowieść jest niesamowita i nikt nie zaprzeczy, że jest to ścisła czołówka całej kinematografii. A Ojciec Chrzestny? Powiem tak- jako dzieciak oglądałem sam film i nic z niego nie wyniosłem- bo jak mały dzieciak może wynieść coś z 3 godzinnego filmu, którego nie rozumie. Kilka lat temu przeczytałem Książkę- Ci , którzy czytali wiedzą dlaczego ,,książkę" napisałem z wielkiej litery. Sama książka w każdej linijce tekstu zawiera istotne informacje, nie ma zbędnych opisów ,, śpiewających ptaszków na drzewach" . Gdyby chciano zamieścić połowę tych informacji w filmie - film trwałby 24 albo i 48 godzin i jestem pewiem, że oglądałbym go bez mrugnięcia okiem przez cały seans. Wracając do sedna- po przeczytaniu książki obejrzałem film- niby 3,5 godziny - mi przeleciało w 10 min i wciąż miałem w głowie - ,,ale tego nie było ! przecież to takie WAŻNE !" - i moim zdaniem to właśnie niedosyt jest przyczyną tego, że to Shawshenk jest ponad Ojcem Chrzestnym.
Zwróćmy jeszcze uwagę, że zdecydowana większość ludzi oceniających te filmy ocenia je po emocjach jakie ten film w nic wywołuje. Rzadko skupiają się na np. grze aktorskiej. A tu wiadomo- Marlon Brando miażdży każdą męską rolę... Jak dla mnie te filmy-jako filmy-są na równi. Jednak zdecydowanie ponad nimi jest książka Mario Puzo. Jednakże według mnie porównywania bezpośrednie filmów tego kalibru są bezsensu, bo jest to po prostu niemożliwe, tak samo jak niemożliwe jest porównywanie Stairway to Heaven do Brothers in Arms, Picassa do Malewicza czy Zidana do Maradony.
Nie tylko Marlon Brando w Ojcu Chrzestnym tak się złożyło że co do aktorów to grała prawie sama maślanka Hollywood,pewnie można by było dyskutować do rana odnośnie tych filmów ale i tak w mojej opini o wiele lepszy jest Ojciec i nie tylko ten film,ale po to jest ta strona żeby każdy mogł wypowiedzieć swoją opinię.
Mała poprawka: opowieść Stephena Kinga "Skazani na Shawshank" zawiera 104 strony ;)
';Zwróćmy jeszcze uwagę, że zdecydowana większość ludzi oceniających te filmy ocenia je po emocjach jakie ten film w nic wywołuje".
żarty sobie robisz"?
..a nawet jakby "tylko po o mocjach",to powiedz mi/nam co mamy oglądać ,żeby Ciebie nie urazić?
"Skazani..." to film który nie dostał ani jednego Oskara i chyba słusznie bo film jest bardzo dobry ale ...są lepsze od niego. Chyba najspokojniejszy film jaki widziałem z akcją związaną z więzieniem. Z tym pierwszym miejscem w rankingu to przesada ale obejrzeć i polecać innym warto.
Tu nie chodzi o ranking ,bo każdy ma swój .To,że nie dostał Oscara o niczym nie świadczy,gorsze filmy owe zdobywały,i będą zdobywać.Kieruj się własnym "Ja"
Ojciec Chrzestny to gówno, o wiele lepszy jest np. Człowiek z Blizną.
A Shawshank zdecydowanie zasługuje na 1 miejsce.
@Lukasz_Broda Film który ocenia się na 10/10 mówi się, że ma 1 miejsce - bo wystawiło mu się maksymalną ocenę i można powiedzieć, że 1 miejsce ma równie 10 filmów (np. moje 1 miejsce zajmuje obecnie 4 filmy: Porąbani, Efekt Motyla, Skazani na Shawshank, Zielona Mila).
A w tych czasach nikt nie dopisuje 'moim zdaniem' bo cholera jasne jest, że pisząc komentarz wyraża się swoje zdanie... Bo po jasnego grzyba pisząc przez SIEBIE komentarz dopisywać "moim zdaniem" skoro to LOGICZNE jak 2x2=4, że pisząc komentarz wyraża się WŁASNE ZDANIE.
@G00N3R a dzieciakiem to może TY jesteś skoro tak piszesz o kimś.
@tomek1973_2 w Ojcu Chrzestnym wiało nudą jak nie wiem, pamiętam, że ok 30% filmu przewijałem dalej bo przysypiałem w pewnych momentach, ale "ledwo" go obejrzałem. Co innego ze Scarface'm, film który od samego początku do końca był ciekawy.
Właściwie to nie wiem czy brać na poważnie osobę która uważa "Ojca Chrzestnego" za gówno.
Bo nie przypadł mi do gustu?
Prawie zasnąłem przy oglądaniu i mówię jak jest bez żadnej ściemy - dla ciebie też założę się, że znalazłby się film który jest wysoko oceniany a ty oceniłbyś go nawet na 1/10.
Prawdopodobnie nie przypadł mi do gustu bo jest za Stary, może jakbym oglądał to w latach 70' albo 80' to by mi się on podobał, ale na ten czas nie - może gdyby jakiś Remake był zrobiony to spoko.
Tak samo Robocop (ten najstarszy) oceniłbym go na 2/10 - ale już Remake z tego roku oceniam na 9/10.
Czy to ważne ,że w rankingach jest pierwszy,przecież do jasnej ciasnej jakiś film musi tą pozycję zajmować,równie dobrze według mnie mogłaby się na tej pozycji znajdować setka innych filmów .
Nie ma żadnego filmu, który może być wybrany za numer 1, decydują głównie gusta odbiorców. Każdy ma swoje ulubione filmu, i nie można uznać który jest największy.
BeZeDeUra. O pozycji w rankingu decydują oceny.
Ocena: 1. «opinia o czymś lub o kimś dokonana w wyniku analizy»
Nie w wyniku osobistych preferencji, czy wywołanych emocji.
Żeby coś zanalizować trzeba znać temat choć trochę. Żeby wypracować system oceniania trzeba mieć porównanie, a więc trochę filmów należy obejrzeć. A powiedz, ile osób oceniających ten film na 10 obejrzało chociaż pierwszą setkę?
Nie, te dziesiątki to nie są prawdziwe oceny. To są cyferki wlepione przez geeków, oczarowanych neofitów i inny piekielny pomiot. Kto, obejrzawszy parę ambitnych filmów, dałby "Skazanym..." obiektywną dychę? Dokładnie nikt.
"Shawshank Redemption" to fajna historia ze zwrotem akcji, prostym morałem i miłym zakończeniem. Dokładnie jak "Zielona Mila", co mówi nam już trochę o Kingu. To nie jest geniusz, a filmy nie zasługują na pierwszą dychę ani jako dzieła artystyczne, ani jako słynne historie pełne charakterystycznych scen wyrytych na zawsze w popkulturze (tak tłumaczę sobie wysokie miejsce Gwiezdnych Wojen).
To tak w ramach solidnej argumentacji. Ranking zawsze będzie można sobie o kant dupy rozbić, bo tworzą go osoby niekompetentne (ja nie, bo nie oceniam :P). To ranking popularności, nie jakości. Popularność "Skazanych..." wynika za to z błędnego koła. Ktoś chce obejrzeć dobry film? Patrzy na ranking, wybiera jedynkę, ogląda i daje dychę. I tak w kółko.