PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=1048}

Skazani na Shawshank

The Shawshank Redemption
1994
8,8 963 tys. ocen
8,8 10 1 963177
8,2 76 krytyków
Skazani na Shawshank
powrót do forum filmu Skazani na Shawshank

Film przez pierwsze 2 godziny właściwie sam się broni - fantastyczny klimat, niesamowite postacie, widz nie ma problemu z utożsamianiem się z głównym bohaterem, cierpi razem z nim, cieszy się z jego rosnącej pozycji wśród więźniów - krótko mówiąc, ciężko się do czegokolwiek przyczepić. Jednak moim zdaniem ostatnie 15 - 20 minut to absolutnie zbędne i straszliwie naciągane sceny. Gdyby film zakończył się w momencie, kiedy Red wychodzi na wolność i "idzie gdzieś w swoją stronę" - myślę, że "Skazanych..." śmiało można by uznawać za jedno z największych arcydzieł w historii kina. Niestety, przeżycia Reda po wyjściu z więzienia (kalka przejść Brooksa), a już zwłaszcza motyw ze "skarbem" pod kamieniem i ostatnia scena ze spotkaniem po latach pozostawia niesmak i dość sporą rysę na praktycznie perfekcyjnym obrazie. "Skazani" to znakomite, wręcz wybitne kino, niestety - ostatnie 20 minut nie pozwala na nazywanie tego filmu arcydziełem.

ocenił(a) film na 9
Daniello_

Zgadzam się, gdyby nie ta wydumana końcówka film zasługiwałby na miano "arcydzieła". Mimo, że "skazani..." trzymali w napięciu, wszelkie wątki były potwornie ciekawe, ostatnia scena zmieniła ten film w bajkę z happy endem.

voney

Nie przesadzajcie. To, że był Happy End nie znaczy, że cały film jest zły. Jak film jest dramatem to co może mieć tylko złe zakończenie? Właśnie w tym filmie, po prostu nie WYOBRAŻAM sobie innego zakończenia, podczas oglądania go pierwszy raz ciągle powtarzałem sobie w myślach: "żeby wszystko dobrze się skończyło, żeby Andy nie zginął" itp. Dla mnie właśnie zakończenie (jak i cały film zresztą) jest magiczne. Pozdrawiam

ocenił(a) film na 9
Dances_with_Life

Wydaje mi się, że nie zrozumiałeś co miałem na myśli. Chodzi mi o to, że najlepszym możliwym zakończeniem byłaby scena, kiedy RED otrzymuje zieloną pieczątkę, dzięki czemu może w końcu wyjść po kilkudziesięciu latach i jeszcze trochę się tą wolnością pocieszyć. Zauważ, że Andy już znacznie wcześniej zwiał i dla niego tak naprawdę wszystko dobrze się skończyło. Po prostu ostatnie 15 minut jest straszliwie naciągane, począwszy od uwolnienia Reda. Cały ten motyw z paczką zakopaną pod kamieniami, kopia przeżyć Brooksa, w końcu podróż do Nowego Meksyku i to słodkawe spotkanie na plaży... Ja tego nie kupuję... Pierwsze 2 godziny fantastyczne, ostatni kwadrans zrobiony na siłę, jakby ktoś wręcz wywierał nacisk na reżysera.

Daniello_

Książka skończyła się wręcz identycznie, tylko z tą różnicą, że Red ma nadzieję, że Andy dotarł do tej miejscowości w Meksyku.

ocenił(a) film na 5
Skejt

Film skończył się przecież tak samo. Ostatnia scena to przeniesienie się w marzenia Reda o tym spotkaniu.
Co za tym przemawia? Cała sceneria była bardzo przerysowana i odpowiadała wyobrażeniom Reda o tym spotkaniu na podstawie informacji, których wcześniej dostarczył mu Andy. W dodatku ta scena zaczyna się po słowach "mam nadzieję, że Pacyfik jest tak niebieski jak bywał w moich snach". A ostatnie słowa, już po ujęciu Pacyfiku to "Mam nadzieję". Co wyraźnie implikuje, że to tak naprawdę Red sobie to jedynie wyobraża...

ocenił(a) film na 9
aaktt

O tym nie pomyślałam, ciekawe; ) Co do wersji vikivi, rzeczywiście wydaje mi sie nadinterpretowana;p Według mnie film powinien się skończyć albo kiedy Red czyta list od Andy'ego, albo już ostatecznie kiedy jedzie tym autobusem. Samo znalezienie "skarbu" było konieczne, skoro ten wątek juz sie wczesniej rozpoczął. Nie mozna tego bylo tak zostawic. Ja bym była zbyt ciekawa, co jest pod tym kamieniem;)

Daniello_

A jeżeli zinterpretuję to trochę inaczej? Powiedzmy, że ostatnie 20min filmu, tzn część po tej długiej bezsennej nocy, kiedy Red siedzi w celi i ma nadzieję, że Andy nie popełni samobójstwa, to wytwór jego wyobraźni? Powiedzmy, że Red wierzył, że jego przyjaciel jakimś cudem zdołał zrobić dziurę w ścianie, potem znalazł główną rurę odpływową i w niej też wybił otwór zwykłym kamieniem. Później uciekł, podjął wszystkie pieniądze, które 'zarobił', wymierzył sprawiedliwość tym, którzy krzywdzili innych i odjechał czerwonym samochodem do krainy swoich marzeń. Istnieje opcja, że "wolność" jest tu rozumiana tak jak w filmie 'Lot nad kukułczym gniazdem." Myślę, że Red wyobraził sobie to wszystko, podczas gdy Andy tak naprawdę powiesił się w swojej celi, aby odejść do lepszego miejsca i być wreszcie wolnym. Czy to nadinterpretacja? Możliwe. Ale lubię myśleć, że ten film ma takie drugie dno które widzi się dopiero po paru seansach.

ocenił(a) film na 8
Daniello_

Zgadzam się z Daniello_ . Końcówka jest wydumana. Myślę, że człiwiek po spędzeniu 40 lat w więzieniu nie może odnaleźć się tak szybko w "prawdziwym świecie" poza murami Shawshank jak Red. To nierealne. Czym różni sie 40 lat w więzieniu od 50 lat? Tylko Andy miał szanse na powrót do normalności.

ocenił(a) film na 10
emilia_emilia2

a mi się końcówka podobała :)

wolth

Ha, mi też się podobała : )
Kalka przeżyć Brooksa, podobnie jak cały film, trzymała w napięciu, bo nie było do końca wiadomo, czy Red nie popełni samobójstwa (punkt kulminacyjny, gdy staje na stołku, ale jedynie po to, by wydrapać napis w ścianie (który swoją drogą bardzo mi się spodobał)). Również bez tego fragmentu nie można byłoby pokazać, jakie piętno wywiera na ludziach więzienie (nie tylko na jednym Brooksie, ale na innych również - "30 lat sikałem na komendę, teraz bez pozwolenia nie zrobię ani kropli".

Co do samej końcówki na plaży - po prostu hamerykańska. Może to marzenie Reda, może to wyciskacz łez dla wrażliwszych, może to jakiś pozytywny akcent dla zrównoważenia bardzo ponurego filmu. Jednak trwa ona tylko kilka chwil. Mi nie przeszkadza.

Najdziwniejsze w takich filmach jest to, że kibicuje się złoczyńcom.
Wśród złoczyńców znajdują się dobre i złe(?) charaktery.

ocenił(a) film na 9
wolth

A ja uważam że Arjen R. jest geniuszem

ocenił(a) film na 10
Daniello_

Red nie poradziłby sobie na wolności bez wsparcia przyjaciela, gdyby nie obietnica dana Andy'emu prawdopodobnie popełniłby samobójsrwo. Po 2 godzinach filmu pełnego przemyśleń, momentami smutnego dobrze że zakończenie było wzruszające i optymistyczne. Gdyby nie to zakończenie nie usłyszelibyśmy puenty : ,,Nadzieja to wspaniała rzecz może najlepsza na świecie. A dobre rzeczy nigdy nie umierają.''

ocenił(a) film na 10
Daniello_

"Kalka przejść Brooksa"? Przecież to więzienie (czy też tamtejszy system penitencjarny) załatwiało dla takich długoletnich więźniów to mieszkanie i pracę w sklepie. Nic więc dziwnego, że Red robił to samo co Brooks i mieszkał w tym samym miejscu.

ocenił(a) film na 10
Winston_Wolf

Mi się końcówka podobała, chociaż była gorsza niż cały film. Zgadzam się z Winston_Wolf odnośnie pracy i mieszkania. No bo gdzie więzień po odbyciu kary miał by mieszkać czy pracować?

Winston_Wolf

Ja nic do końcówki nie mam. Pasuje mi, choć ciekawi mnie też inna wersja.

ocenił(a) film na 8
lukasziks

Ten film ma w sobie coś, czego właśnie szukałam na sobotni wieczór. Oglądałam z zapartych tchem i nawet polsatowskie reklamy nie były mi straszne. I przyznam się szczerze, przeogromnie mi się spodobał. I nie tyle główna postać Dufresne, jak i najbardziej Red grany przez Morgana Freemana. Po prostu... aktorstwo na niezwykle wysokim poziomie ;)
Jestem zadowolona, bardzo.
Odnośnie końcówki - zawsze możemy doszukiwać się drugiego dna. Głównie zależy od oglądającego i od sposobów zinterpretowania. Mi zakończenie wydawało się dość klarowne i proste, ale właśnie, być może, że był to wytwór wyobraźni. Wtedy, kiedy nie mamy pewności, najlepiej jest się skupić na słowach, od których zależy bardzo wiele.
Przede wszystkim ogromnie mi było żal, przez cały film, Andy'ego. Brooksa również. I Tommy'ego. W zasadzie z każdą postacią się trochę ''zbliżyłam'', i prawie każdą polubiłam (mam na myśli więźniów, bo tych wrednych mutantów-strażników, to normalnie zakopałabym żywcem), ale dobrze, że przechyliła się szala sprawiedliwości. Szeroko się uśmiechnęłam podczas ostatniej ze scen z Nortonem w roli głównej.
Mimo, iż więźniowie trafili do Shawshank z różnych przewinień - to naprawdę, traktowani byli w nieodpowiedni sposób - a mianiowicie poprzez ubliżanie, upokarzanie i różne formy pogwałcenia praw człowieka (choć umówmy się, jakie oni mieli tam prawa?) 3/4 być może popełniła te straszne zbrodnie, ale samą karą dla nich jest przebywanie w murach więzienia (prawdopodobnie do końca życia!). Została jeszcze malutka cząstka, która doświadczyła niesprawiedliwości (tak jak Dufresne). To naprawdę pokazuje, jak upośledzone były instytucje sądownicze i skoro nieumiejętne rozpatrzenie sprawy dotknęło Andy'ego, to być może, że innych, ubezwłasnowolnionych więźniów, również.
Trochę... było mi ich żal. Mimo wszystko. 9/10, zdecydowanie.

aud_hepburn

Hej, tylko bez przesadzania. Większość skazanych trafiła do więzienia przez swoje poczynania. To, że film przedstawia historię niewinnego, który na dodatek trafił na inteligentnego Reda, nie znaczy, że inni byli aniołami (w zestawieniu z diabolicznymi strażnikami). Myślę, że jeśli ktoś ma oczy otwarte na różne sprawy, to dostrzeże również więźniów - zwyrodnialców (mam nadzieję, że nie trzeba wskazywać) i strażników - zwykłych ludzi wykonujących swoją pracę.

użytkownik usunięty
Daniello_

Wg. mnie końcówka jest najbardziej poruszającą częścią filmu. Bardzo mi przypadła do gustu, a jak sobie ktoś to zainterpretuje, to jego sprawa.

ocenił(a) film na 10
Daniello_

Dla mnie właśnie końcówka jest dopełnieniem filmu i przypieczętowuje ocenę 10/10 :]

użytkownik usunięty
buszasz

ja jednak wolałby aby ktoś umarł

Daniello_

lol, nie przesadzajcie z tym pozbawieniem wszystkiego wyniosłości. Przyjaźń, która przez cały film była pokazana jakoby róża, która wyrosłą na betonie(tak wiem, ale nie chodzi mi o treść wiersz), zasługuje ostatecznie na tę chwilę wyniosłości.

ocenił(a) film na 9
MR_ciachciach

Przyznam, że początek rewelacyjny nie był. Ale wpływ zakończenia filmu był tak skomponowany, że aż po jego obejrzeniu patrzy się na sam początek i całokształt inaczej. [czyli bardzo pozytywnie i z zachwytem]

ocenił(a) film na 9
Daniello_

Najlepszy film jaki oglądałem.

ocenił(a) film na 9
pariziom22

Przez cały film bolał mnie żołądek tak samo jak na Zielonej Mili.Wspaniała muzyka,dialogi:)Czemu Brooks się powiesił?Męczyła go wolność?:)

ocenił(a) film na 10
pariziom22

Nie potrafił już żyć poza więzieniem, świat zmienił się, Brooks nie umiał się w nim znaleźć, był jak osierocone dziecko, które trzeba wszystkiego nauczyć... Tęsknił za Shawshank, w końcu tam spędził większość życia. A na przyszłość radzę ostrzegać, że zdradza się szczegóły fabuły ;x

ocenił(a) film na 10
buszasz

Przecież napisał wielkie "SPOJLER" w temacie wątku.

ocenił(a) film na 10
Daniello_

dla mnie genialny film! tylko nie wiem jaka to miejscowość w Meksyku??? Prawdziwa?

ocenił(a) film na 10
Daniello_

Może i racja, ale gdyby nie ta końcówka, pewnie nie obejrzałbym tego filmu tyle razy. Powiem więcej, zawsze marzyłem, aby przedłużyć scenę spotkania. Owszem, "artyzm" ucierpiałby, ale skoro wczułem się w losy bohaterów, wydaje mi się oczywiste, że chcę dla nich dobrze. Poza tym wolę kończyć seanse, nawet takich filmów, z uśmiechem.