Ciężko na temat tego filmu powiedzieć coś odkrywczego. Możliwe więc, że będę się powtarzał za innymi w swojej opinii na temat "Skazanych na Shawshank". A jest ona niezmienna od momentu, gdy po raz pierwszy zobaczyłem ten film. Jako nastoletni chłopak totalnie zostałem wciągnięty w tą przeszło 2-godzinną opowieść, opowieść piękną, mówiącą o sile przetrwania, o nadziei, o powolnym dążeniu do celu, o tym, że nie wszystko osiąga się siła, lecz także należy korzystać ze swoich zdolności i inteligencji. Do dzisiaj jestem pełny podziwu dla tego dzieła i znajduje się on wśród moich ulubionych pozycji światowej kinematografii. Uważam, że obraz ten absolutnie zasłużył na Oscara, którego otrzymał za najlepszy film. Oprócz tego film ten charakteryzują wspaniali aktorzy (M. Freeman i T. Robbins), świetnie oddający charakter postaci. Ten film należy do tych, które trzeba koniecznie zobaczyć. Nie bez znaczenia jest tu też opowiadanie (minipowieść) S. Kinga, bo przecież on stworzył tą piękną historię. Konfrontując film z książką, jest to jeden z nielicznych przykładów, że ekranizacja nie ustępuje wersji pisanej, kto wie czy nawet film nie jest bardziej porywający (chociaż możliwe, że ta opinia jest wynikiem wcześniejszego zapoznania się z filmem, a dopiero później z książką). Ocena 10/10.
film , re:
ja ten film też obejrzałam mając niezbyt dużo lat - on jest od 18 a mi wtedy dużo brakowało do tego wieku.
Ale nawet będąc w takim wieku, potrafiłam zachwycić się nim i do tej pory wspominam go bardzo bardzo dobrze. A niedługo znowu w telewizji go pokażą (w marcu jeszcze) - już nie mogę się doczekac!