[SPOILER]
Sięgnęłam po ten film, ponieważ był na pierwszym miejscu filmów polecanych mi przez filmweb i - jak napisałam w temacie - mam bardzo mieszane uczucia.
Z jednej strony film porusza wiele głębokich treści - o wolności, o nadziei, o pogodzeniu lub niepogodzeniu się z losem, o determinacji, o konsekwencji, o uporze, o trudnym wyjściu z więzienia, co jest jak najbardziej prawdziwe, bo więźniowie mają takie problemy, o tym jak można zamknąć kogoś w klatce tak, żeby nie chciał z niej wyjść, gdybyśmy już chcieli szukać sensów ogólnych. Więcej nie będę wymieniać, choć mogłabym, bo jest tego całe mnóstwo.
Z drugiej strony w filmie od pierwszej chwili jest wiele niedorzeczności. Nie spodobał mi się proces, bo był to proces bardziej poszlakowy niż opierający się na twardych dowodach, więc taki wyrok jest mało prawdopodobny. Szczególnie że sądzono nie byle kogo, obrońcy bogatego bankiera na pewno byliby w stanie zrobić więcej. Powiedzmy jednak, że proces nie był najważniejszy, służył do zawiązania akcji, a my nie jesteśmy prawnikami, więc przymykamy oko. Dalej pojawia się więzienie i jak jest pokazane? Jako całkiem sympatyczne miejsce, gdzie siedzą wrażliwi mężczyźni o złotym sercu, gdzie można zawrzeć wartościowe przyjaźnie, gdzie można zrobić pewnego rodzaju karierę i gdzie sprawiedliwość zawsze zwycięża /źli zboczeńcy dostali za swoje/. Wybaczcie, ale to są bzdury, podobnie jak naczelnik robiący brudne interesy na taką skalę z więźniem. Dziwię się, że nikt na tym forum tego nie zauważył.
W drugiej połowie filmu robi się ciekawie, zachowanie naczelnika w stosunku do Tommy'ego i to co dzieje się potem jest bardzo dramatyczne. Znów jednak pod koniec sprawiedliwość zwycięża, źli kończą źle, dobrzy dobrze, czyli wszystko psuje typowy happy end.
Sam film, jego forma, konstrukcja, aktorstwo moim zdaniem w porządku, choć dziwię się znów, że twórcy nie zadbali o taką bzdurę jak ucharakteryzowanie aktorów stosownie do upływającego czasu. Bohater siedział w więzieniu około 19 lat, Red 30 lub 40, a przez cały film wyglądają tak samo. Można oczywiście powiedzieć, że czas był nieważny, że reżyser chciał pokazać samą treść, która jest ponadczasowa, ale mnie to nie przekonuje. Ocena filmu: 5.
Myślę podobnie jak ty. Film miał wysoką ocenę i był na 1 na liście najlepszych filmów to również postanowiłam obejrzeć. Film nie był zły ale nie dała bym mu takiej wysokiej oceny. Oglądałam inne filmy które były lepsze a miały niższą średnią... choć jest to też kwestia gustu.
Film jest bardzo dobry i oceniłam go na 9/10. Dałabym oczywiście więcej, gdyby nie ta charakteryzacja (a tak właściwie jej brak). Bardzo przeszkadzało mi, że mimo tego, iż aktorzy na końcu filmu powinni być już "starymi dziadkami", to wciąż wyglądali jak w pierwszych scenach. Mnie to rozpraszało. Ale oprócz tego, nie mam żadnych zastrzeżeń.
Dawno nie czytałem takich nonsensów.
Podsumujmy,według Ciebie:
1.W więzieniu nie można się z nikim zaprzyjaźnić
2.Procesy gdzie ludzie są skazani tylko na podstawie poszlak nigdy się nie zdarzyły
3.Sprawiedliwość NIGDY nie zwycięża
4.W więzieniach lub innych placówkach typu (wojsko,policja),nikt nie robi przekrętów
5.Dobry film to taki ,który kończy się bardzo źle
Daruj sobie analizy czegokolwiek,naprawdę nie wychodzi Ci to.
Wszystko można, ale jeśli wszystko o czym piszemy w cudowny sposób zdarza się w jednym przypadku/sytuacji to jest niestety nieprawdopodobne. Nie przeszkadza mi brak prawdopodobieństwa w powiedzmy "Pretty Woman", ale od filmu, który uznany jest za prawie arcydzieło wymagam trochę więcej. Taka jest moja opinia, Twoja jest inna i w porządku.
Ostatnie zdanie pozostawię bez komentarza, bo mimo wszystko dyskutuję tu o filmach, a nie o tym co komu wychodzi lub co ktoś powinien sobie darować.
Dlatego moja droga "wszystko co zdarza się w sposób cudowny w jednym przypadku/sytuacji i wydaje się to nieprawdobodobne"
nazywamy kinem.Prawdziwego życia szukaj w życiu.pozdr
Powiem tak:
Kiedyś właśnie tak wyglądały procesy. Bardzo dużo ludzi było skazywanych a byli nie winni. Nie było wtedy takich zabawek jakie teraz ma policja prokuratura itp. Skazywano właśnie dzięki poszlakom. Więc skazanie jest jak najbardziej prawdopodobne.
Więzienie wcale nie było pokazane jako "miłe" z "miłymi" ludźmi. Dokładnie oglądając film wiesz że bohater przez 2 lata był bity i gwałcony. Przemoc klawiszy w tamtych czasach była właśnie taka jak przedstawiono w filmie. Byli bezkarni. Klawisz który pobił gwałciciela zrobił to dlatego aby się odwdzięczyć za uratowanie jego 35 tysięcy dolarów. W dalszej części filmu jednak widać że wcale nie przepada za Andym.
Co do naczelnika to też normalne że zatrudnił faceta którego miał pod ręką do przekrętów. Nie musiał nikogo szukać do tego. Bankier mu się trafił w więzieniu więc za przywileje go wykorzystał. Naczelnik na tyle był głupi że nie przypuszczał że Andy może mu w jakiś sposób zaszkodzić. W końcu to był więzień w jego więzieniu.
Co do końcówki to była Ciekawa bo pokazała jak ludzie po długiej odsiadce nie radzą sobie w życiu poza murami. Red myślał o tym aby wrócić do więzienia ale przyjaźń go uratowała.
Do wieku aktorów. Ten film jest z 1994 roku. Wtedy ucharakteryzowanie aktora na starszego nie było takie łatwe. Nawet w naszych czasach nie jest to łatwe. Zobacz ile filmów zmienia twarz aktora i wygląda to śmiesznie. jak ogląda się film widać, że Andy się starzeje.
Co do głównego przekazu i oceny na filmweb:
Zgodzę się z tym iż film zasługuje na 1 miejsce w rankingu. W filmie było wszystko co powinno się znaleźć w porządnym dramacie. Aktorzy zagrali bardzo przekonująco. Wielu znanych i dobrych aktorów wystąpiło w tym filmie. Happy End wcale nie niszczy klimatu tylko pokazuje wartości które liczą się w życiu np: przyjaźń czy nadzieja.