Przesiedziała Pani wiele lat w więzieniu, że ma Pani pewność co do funkcjonowania więziennictwa zwłaszcza w tamtych latach? :D Jakby Pani zobaczyła np. Ucieczka z Alcatraz to też pewnie uznałaby to Pani za bajkę, gdyby nie informacja, że jest oparty na faktach ;) Zresztą akurat Skazani to coś więcej niż film o więziennictwie. Myśle, że jednak pierwsze wrażenie jest najlepsze. A oglądanie po raz kolejny i doszukiwanie się mankamentów raczej mija się z sensem.

Zgadzam się w zupełności. Film nie jest zły, aktorsko trzyma go Freeman, bo Robbins to aktor mocno przeciętny. Finał zaskakujący i zręcznie rozegrany, ale to wystarczy na jeden raz.

Natomiast scenariusz to faktycznie naiwna bajka. A skąd powodzenie? Widocznie ludzie bardzo chcą wierzyć w cuda i lubią dobrze się kończące bajki. Zwłaszcza w czasach, gdy coraz więcej ludzi chodzi na różne terapie albo dopada ich depresja

Z kolei dla historii kina jako sztuki nie ma ten film najmniejszego znaczenia. Po prostu dobre rzemiosło. Typowy produkt rozrywkowy bez żadnych wymagań w stosunku do widza.

Może po prostu zdziadziałeś. Byłem na nim w kinie. Dalej podziwiam i łapie klimat tego filmu.