Andy jest winny zabójstwa. Ten nowy typek Tommy wymyślił tą historię, żeby mu pomóc psychicznie, bo sam nie wierzył, że jest on zabójcą. Tak jak stwierdził sam naczelnik to czyste "fatasy". Zresztą zwykły niewinny bankier nie wykopałby takiego dołu w więzieniu i nie uciekł, psychopata już tak.
Jeszcze biorąc pod uwagę okoliczności, że szedł żeby zabić ich, to jego tłumaczenia są śmieszne...
Dziwie się, że nikt nie podszedł do tego filmu w ten sposób, tylko wszyscy wierzą z automatu, że on jest niewinny.