Ja się nie dziwię, że Oskarów nie było. Praktycznie cały film "przegadany" w jednym tempie, akcji tyle co kot napłakał. Przedstawione sytuacje albo nierealne albo bardzo mało prawdopodobne. Tak samo zachowanie osadzonych. Freeman mało przekonywujący - widziałem wiele lepszych ról tego aktora. W ostatnich 30-40 film robi się dodatkowo mocno niespójny i chaotyczny. Dobrym montażem i muzyką nie da się niestety tego wszystkiego zatuszować. Nie wszystko złoto co się świeci jak mówią...Polecam jedynie z braku laku.