Oglądałem ostatnio Skazanych ... na Netflixie i przecierając oczy ze zdumienia odnotowałem, że został poprawiony (CGI, jak sądzę) słynny błąd, odnotowany zresztą w "ciekawostkach" na Filmwebie. Otóż dziura wlotowa po kuli w szyi Nortona jest wreszcie we właściwym miejscu : w centralnej części podbródka, czyli tam, gdzie de facto Norton lufę przystawił, a nie, jak było wcześniej, dobre trzy cale "na wschód".
Trochę jednak żal tej groteskowej pomyłki. Nadawał tej scenie nieco niezamierzonego, czarnego humoru; jej zauważanie, było nieodzownym elementem kolejnych rodzinnych seansów. Suma sumarum jednak, dobrze się stało, bo ten Wielki Film nie zasługuje na szyderę "zauważaczy"...