Andy został wrobiony w morderstwo (ktoś wiedział, że ma ochotę ich zabić, wiedział, że tam będzie
w pobliżu i specjalnie kogoś podstawił, by wyszło na to, że to Andy jest ich oprawcą) czy po prostu
miał niesamowitego pecha ?
I druga sprawa: dlaczego naczelnik nie chciał pomóc głównemu bohaterowi opuścić mury więzienia
gdy dowiedział się od niego, że prawdziwy morderca jest gdzieś indziej ? Naczelnik bał się, że to
zaważy na jego opinii (bo Shawshank to straszliwe miejsce i nikt z niego tak po prostu nie
wychodzi), bo straci dobrego i darmowego księgowego jakim był Andy ?
Mnie się zawsze wydawało, że to właśnie naczelnik podstawił tamtego zabójcę i wrobił Andy'ego,
więc dlatego nie chciał go wypuścić. A Andy już wszystko wiedział i dlatego nie mógł wyjść z
więzienia......
1. nikt nie wiedział, po prostu był w złym miejscu czasie i stanie. Pech chciał, że padły strzały i wszystko wskazywało na niego.
2. Jak kto dlaczego nie chciał? a kto by prał kasę lepiej od Andyego? Naczelnik to była wredna gnida, dlatego zabil młodego, żeby nikt się nie dowiedział.
Naczelnik nic nie wiedział przeczytaj opowiadanie. On tylko chciał zrobić wszystko, żeby jego "ulubieniec" został w więzieniu i robił dalej przekręty dla niego. Coś jeszcze?
Wielkie dzięki : ) I opowiadanie na pewno przeczytam, ale najpierw muszę dokończyć "Zieloną Milę".