Wielu ludzi narzeka na Avatara za brak oryginalności. Lecz nie przeszkadza to w hołubieniu filmu, którego cechą charakterystyczną jest - tak, brak oryginalności. Schizofrenia jakaś.
Oba filmy po 7 punkcików. Nie więcej.
Ten film nawet nie próbuje być na siłę oryginalny i dobrze. W końcu filmów o więzieniu jest od groma. Jest za to niesamowicie głęboki i przejmujący. I tym leży jego siła.