Jak w temacie. Jaka jest Wasza ulubiona scena, co zapadło Wam w pamięć? Oglądałam film kilka razy i za każdym razem aż mnie ciarki przechodzą, gdy naczelnik daje Tommyemu papierosa. Tego przedśmiertnego. A on jakby już wiedział, co się szykuje.
No i całe opowiadanie Reda o realizacji planu Andyego, jak sobie pomału dłubał tę dziurę w ścianie i oszukiwał naczelnika:)
Fakt, ta scena to happy end. Ogólnie rzecz biorąc nie lubię happy end'ów, jednak właśnie w tym filmie ta scena jest wręcz niesamowita. Pozdrawiam.
no tak , ale ponioc 7 milionow takich realistow namietnie i z uporem oglada polskie debilne telenoewele ...