Na jego miejsce powstały 2 nowe więzienia.
Strasznie infantylne tekściki w tym filmie aż rażą ("nie zatrać samego siebie" [powiedział chłopaczek rżnięty w D...])
Wiesz, to takie głupie tekściki które są kompletnie niepotrzebne w tego typu filmach. To tak jak z romansem w horrorze.
Hahahaa, kolejny który wyjeżdża ze słynnym już tekstem- "nie zrozumiałeś fabuły"
Po prostu stwierdzam że teksty były słabe. Skazani na Showsheng to podobny film, a jedna tam wszystko grało, miało sens. Zważ też na moją ocenę, nie jest to 1/10 tylko 6/10, czy "niezły";p
Wydaje mi się, że to indywidualna sprawa- dla mnie ten właśnie tekst był przełomowy i fajnie że chłopak otworzył oczy głównemu bohaterowi. ;) a co do postaci Billiego w całym filmie była chyba najsmutniejsza, przynajmniej w moim mniemaniu. Nie rozumiem Twojego " [powiedział chłopaczek rżnięty w D...])" a co miał zrobić skoro strażnicy stali po stronie bogatych gnojków a On był od nich słabszy? Jak miał się bronić kiedy w starciu 1vs.1 z m.in. przywódcą gangu po prostu nie miał szans? Litości, to nie jego wina, że był gwałcony;o ;). Dialogi nie były złe a film naprawdę bardzo dobry i wart polecenia. No ale to kwestia gustu.. Pozdrawiam.
Człowieka kształtuje doświadczenie, a pier... jakoby CHŁOPACZEK RŻNIĘTY W DUPE, miał być dalej tą samą osobą co przed więzieniem, to czysta hipokryzja. Zamiast trenować, to wolał urządzać pogaduszki. Fakt, starał się bronić, ale nie wyszło. Van dame przynajniej dostosował sie i przeżył.
[Spojlery] Zgadzam się, że człowieka kształtuje doświadczenie, ale Chłopaczek miał dopiero 21 lat. Jeszcze raz powtórzę- był słaby i łatwo było go zdominować. Van Damme był silniejszy zarówno psychicznie jak i fizycznie, stracił żonę, jej morderca został uniewinniony, więc sam wymierzył sprawiedliwość- przez to, że stracił żonę był pełen nienawiści i rozgoryczony (zupełnie 2 inne charaktery) kolega z celi swoimi notatkami dał mu do zrozumienia, że łatwiej jest nienawidzić i być gniewnym, więc skupił się na walce, wydaje mi się, że w ten sposób koił ból po stracie żony. A jakie młody miał doświadczenie? Tego nie wiemy, poza tym, że z tego co mówił był niesłusznie skazany, w dodatku był zagubiony i poniżany na każdym kroku. Miał do odsiadki 1,5 roku, więc chyba "nie opłacało" mu się mordować? Całą swoją nadzieję pokładał w ucieczce, z której też niestety nici.;) Sam mówisz, że próbował się bronić, ale mu nie wychodziło. To co jeszcze miał zrobić Twoim zdaniem?:) KAŻDY człowiek inaczej zachowuję się w 'trudnych warunkach'. Mamy tutaj do czynienia z dwiema różnymi osobowościami. No ale widzę, że moje argumenty chyba do Ciebie nie dotrą, więc niech każdy z nas zostanie przy swoim. :)
Pozdrawiam.
Ok, jednak ten frazes do Van dama, był śmieszny jak la mnie. Sugerował jakoby nie powinien się dostosowac do otoczenia i iść swoją ścieżką, co nie do końca jest realne w takim piekle.
Nie no, sama miałam o tym wspomnieć. W filmie aż do przesady rzucają takimi pseudo-głębokimi tekstami. Rozumiem, że np. na koniec jako puentę można czymś takim zarzucić, ale nie przez cały film, to strasznie raziło. Poza tym film momentami nudny, spodziewałam się większego mordobicia, ale niestety twórcy nieumiejętnie postawili na takie oto "życiowe teksty" na siłę próbując zrobić coś ambitniejszego.