"In Hell" pretenduje do bycia czymś więcej niż typowym filmem akcji z Van Damme'm. Jest tu rozwój postaci, położono też większy nacisk na fabułę. Walki wyglądają całkiem realistycznie. Jean-Claude nie robi szpagatów, nie kopie nawet z pół obrotu (wtf?). Jednak ta "głębia" jest miałka i wciśnięta na siłę. Cytaty o życiu padające w filmie jedynie żenują. Do tego Van Damme rozmawia z motylkami i przez większość filmu bije się jak moja siostra (wiem, że bez tego nie byłoby "dramatycznego" rozwoju bohatera, ale są pewne granice). Jak ktoś chce zobaczyć naprawdę dobry film z Żan Klodem to niech obejrzy JCVD.