Film w całości wygląda jakby był zrobiony przez amatorów!
Brak "polotu", spójności, wątki są powierzchownie przedstawione widzowi!
Całkowity brak napięcia, tajemniczości, tępa i akcji, która jest na amatorskim poziomie!
Technicznie film to katastrofa! Montaż wręcz tragiczny - w niektórych miejscach brakuje w
ogóle muzyki!!!!!!!! co jest PODSTAWOWYM filarem filmu! Kobiety Bonda nie istnieją!
Właściwie to są tylko 2 sceny które w sumie zajmują 5 minut!
Zdjęcia nie powalają! Scenariusz - bez komentarza! Ten film wyreżyserował Sam Mendes!
Ten sam facet, którego debiutem reżyserskim jest American Beauty !!! który oceniam 10/10!
Uważam, że film to jedna wielka katastrofa i zupełne nieporozumienie!
Nie skomentuję metody pozbycia się "czarnego charakteru" - katastrofa! - to tak jakby kopać
leżącego - żałosne! zakryłem w tym momencie już twarz ręką! Nie tylko ręce mi już wtedy
opadły a to jeszcze nie był koniec! Mój umysł wołał LITOŚCI!!!!
Pierwsze 30min zapowiadają się świetnie - potem jest już coraz gorzej !!!
Zgadzam się!! Ten temat to kompletna katastrofa! Brak mu polotu, wygląda jakby był napisany przez amatora... a nie wróć... był napisany przez amatora. A to przepraszam.
Smacznego trollu!
O! I te kropki to była Twoja najmądrzejsza wypowiedź tutaj. Gratuluję! A już myślałem, że się nie doczekam.
P.S. Widzę w innych tematach, że Twoim jedynym argumentem na wysokie oceny innych jest sponsoring. Oj ubogo chłopcze, ubogo.
To jak świetnie pierwsze sceny to czemu ocena jeden? a jak chcesz filmy z paniami to sobie włącz kino dla dorosłych
Bo to wszystko połączone razem zawiodło! NIe pomogły nawet kultowe teksty z poprzednich 22 części (chyba tyle było).
No "stary" Bond bez kobiet??? To nagi Bond! To jak Bond bez pistoletu! To nie BOND! :)
calkowicie sie zgadzam - poczatek zapowiadal sie swietnie a potem im dluzej tym gorzej - ogolnie tragedia... nie polecam tej czesci , najgorsza ze wszystkich - momentami az tak tragiczna ze juz nie moglem wyczekac wyjscia z kina... a nigdy mi sie to jeszcze nie zdarzylo...
ja miałem identycznie! 2 razy patrzyłem na zegarek i w momencie kiedy to robiłem czułem się jak idiota!
W życiu się tak nie czułem w kinie na filmie! Tak zawiedziony i rozczarowany! Mając taką ekipę, nazwiska i możliwości ... czuję się oszukany a kocham te postać! :-)
Dokładnie tak. Ja po pierwszych 15 minutach byłem pewny, zę będzie genialny film. Cóz pfrzeliczyłem się.
Ale to nowy Bond. Nowa wersja. Jak dla mnie znacznie lepsza niż poprzednicy. On nie potrzebuje kobiet. To typowy twardziel
Napisałbym, ze zupełnie jak ty, ale się nie będę zniżał do twojego poziomu.
Swoją drogą uwielbiam ludzi którzy sobie przeczą:
"czuję się oszukany a kocham te postać! :-) "
A wcześniej:
"teksty z poprzednich 22 części (chyba tyle było)."
Tak bardzo kochasz Bonda, a nawet nie jesteś w stanie powiedzieć ile części ma seria? Co najmniej to dziwne panie znawco.
Możesz sobie odpisywać co chcesz, ja tutaj nawet nie zaglądam, szkoda czasu, na kogoś kto nie jest wystarczająco obyty żeby prowadzić z innymi konwersację na poziomie. Za dobrą ocenę filmu nikt mi nie zapłacił. nie musiał. Za to ja cieszę się, ze zapłaciłem za bilet do kina, bo Mendes w końcu zrobił z tą postacią coś co należało zrobić już jakiś czas temu. Co do zdjęć, to każdy kto chociaż trochę miał do czynienia ze sztuką, fotografią, bądź czymkolwiek czego nośnikiem jest obraz i ma choć odrobinę artystycznej wrażliwości nie może tych kadrów nie docenić. Szczególnie całej części dziejącej się w Szkocji i końcowej (a w zasadzie przedostatniej) sekwencji, która kolorystyką i plastycznością kojarzy się z obrazami Turnera, który z resztą w filmie pojawia się w scenie poznania Q. Bardzo piękna wizualnie klamra. Dla mnie niemal majstersztyk.
Właśnie czytałem to .... wynika z tego, że BOND teraz będzie dramatem psychologicznym ....
Najbardziej mnie zastanawia to że ludzie tego nie widzą ? lub nie chcą widzieć ?.
Poprostu może wychodzą z założenie, że seria Bonda to klasyk i nie można dać gorszej oceny.
Rozbraja mnie ten temat. :P
Bond nie potrzebuje kobiet [lol padłem], tak jak sala padła ze śmiechu gdy twórcy postanowili "odnowić" Bonda i zamiast kobiety dali mu faceta. Strzał w 10 nie ma co.
Film przed wejściem do kin został baaardzo wypromowany. Dodatkowo jest to BOND więc każdy idąc miał swoje oczekiwania, i biorąc pod uwagę, że jest to seria filmów to niestety ale jest to najgorszy Bond. Każdy ma prawo ocenić według własnego uznania. Jedno jest pewne film nie zasługuje na ocene 1 ale nie zasługuje również na 8, a tym bardziej na 10.
Rozumiem że Bond powinien latać jak Superman i strzelać laserem z oczu jak Cyklop, żeby nie było wątpliwości co do jego zajebistości.... :p Bond jest człowiekiem, i zawsze był, dlatego stare filmy ogląda się z nieco przymrużonym oczkiem, bo tam miał przeważnie umiejętności jak McGuyver i niewielki rys prawdziwego, zwykłego człowieka, który słabnie, starzeje się , zawodzi. Narzekanie na to, ze Bond zachowuje się jak człowiek i nie wszystko potrafi (choć to co potrafi - w tym jest najlepszy) to jak narzekanie, że rodzice się zestarzeli- "ale jak to, przecież zawsze wy się mną zajmowaliście, jak możecie być słabi"... Wynika z tego Twoje prymitywne podejście do filmów akcji, w których bohater jest maszyna do zabijania a nie człowiekiem z krwi i kości. A już czepianie się "sceny homoseksualnej" (notabene uwaga typowo samcza) pokazuje Twoją maluczkość. Bond byl związany, bezbronny, a Silva z nim pogrywał - najpierw zdradzając wszystko co wie, co potrafi, jak okrutna była M., a potem jeszcze chciał wprawić Bonda w zakłopotanie (dlatego gdy go smyrał, mówił "próbujesz sobie przypomnieć, co o tym mówili na szkoleniu"- to wszystko miało wpłynąc na decyzję Bonda). Tak więc kwestia, czy Silva w ogóle był homoseksualistą jest drugorzędna, nie ma znaczenia dla fabuły, Bond tylko pokazał, że nic go nie zbije z tropu - dlatego sprzedał dobry tekścik, po którym Silva wybuchnął śmiechem i dał mu spokój, bo zrozumiał, że tak go nie podejdzie. Finito, homophobes.
Niestety trolując lub nie trolując ze wskazaniem na to pierwsze autor tematu ma niestety rację, scenariusz nijaki, czarny charakter kiepski, bond mało 'zalicza', za dużo "M", praktycznie zero gadzetow z laboratorium Q, malo bondowskiego humoru..Zdaje się jakby broniący "nowego" Bonda nie widzieli wcześniejszych części, czytaj - tych z lat 60-70, które miały klimat a nie wszędobylską reklamę w postaci sony,heinekena i innego szajsu rzucajacego sie w oczy. Moze ocena 1/10 to przesada ale jak ktos mu daje 10/10 to chyba go fantazja ponosi. Film ma jedynie dobra reklame, ale kiepski szajs potrzeba dobrze reklamowac zeby sie sprzedal, czytaj - siedze na koniu. Pardon za bledy, pisane na kolanie.
Fakt, ostatnie pół godziny filmy to strata czasu bo i tak wiadomo jak to się skończy. Złapałem się na tym,że patrzyłem na zegarek kilkakrotnie plus ziewanie od czasu do czasu, chyba z nudów..
"Jestem fanem Bonda od lat " powiedziałeś to z takim wyrachowaniem,że brzmiało to jakbyś miał ukończone 4 dychy . Co do twojego tematu , to żałuję tego,że nie doceniłeś znakomitych zdjęć i roli aktorów ( nie wszystkich oczywiście ) 1 to zdecydowanie za niska nota .
Że Tobię się chce bronić tak swojej opinii i wszystkim odpowiadać... Film jest dobry w moim odczuciu do chwili w którym główny bohater opuszcza kasyno, gdzie poznaje Sévérine. Od tego momentu wszystko się sypie, i nie warto się nawet rozpisywać o reszcie filmu.
Ehh....
Byłem na filmie i mogę powiedzieć, że jest naprawdę dobry. Nareszcie Bond nie jest robotem, któremu wszystko się udaje od razu. Został pokazany jak człowiek, który(jak wszyscy) ma prawo do popełnienia błędu i niestety je popełnia. I to mi się w tym filmie podoba. Fabuła wbrew opinii założyciela tematu trzyma się całości, jeśli oglądało się film, a nie osoby naokoło. Montaż, zdjęcia, nawiązania do poprzednich odsłon również bez zarzutu.
Ale po co ta opinia? Na forum każdego filmu znajdzie się osoba, której się film nie spodoba, wystawi 1 i będzie chciała na siłę wszystkim naokoło udowodnić, że jej zdanie jako jedyne jest słuszne i będzie przy tym obrażać innych. I niestety nic z tym nie można zrobić(chyba, że ignorować).
Wiem co czujesz. Cioł na ciole i ciołem pogania. Nowe Bondy są jak nowe Batmany - żadnych głupot, przyzwoite filmy sensacyjne.
"Pecunia non olet". Nieprawdaż marcinpolo? Rzuciłem okiem na Twój profil. Konto założone rok temu ale filmy ocenione... wczoraj.
Nie trzeba być Jamesem Bondem aby wyczuć, że coś tu śmierdzi ;)
A co do filmu to jest ŚWIETNY.
wiesz ..... FILMWEB to biznes! Zobacz na zakładkę STREFA 007! To BIZNES!
Tu jest około 100 fikcyjnych kont, które piszą pozytywne "recenzje" na zlecenie dystrybutorów
Dużo flmów oceniłem przez ostatnie dni, bo bo wyjściu z kina w piątek wszedłem tu aby napisać co o TYM myślę i tak jakoś poklikałem sobie moje ulubione :)
Transformers 7/10 a Bond 1/10 = dziękuję za uwagę. Rozumiem, że gdyby Megan Fox rozkraczyła się przed Bondem, a Judi Dench byłaby stara brzydka i smutna gdzie indziej to film uzyskałby lepszą ocenę...
Dla Ciebie widać to też dramat życiowy - bo poświęciłeś swój czas, by to napisać...
Tylko że to Ty składasz ironiczne kondolencje, nie ja : ) mam w zwyczaju czytać to, co ktoś bezpośrednio do mnie napisze.
"Ale dramat życiowy....moje kondolencje.
zgłoś nadużycie
odpowiedz
w odpowiedzi na post: Halucynka"
Przykro mi, jeśli przerastają Cię nowoczesne technologie używania odpowiedzi do konkretnych postów :D
Hahahahahahahahaha :) zaczęło się bezcelowe dopisywanie chaotycznych komentarzy do każdej mojej wypowiedzi :) a wszystko to naprawdę przez jedną sprzeczkę przy filmie "Skyfall". Żałosne i niedojrzałe ;0 ;)