PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=451244}
7,4 293 tys. ocen
7,4 10 1 293148
7,5 66 krytyków
Skyfall
powrót do forum filmu Skyfall

Nowy Bond przypomina mi trochę strategię rozwoju serii o Batmanie. W obu przypadkach
mamy do czynienia z klasycznym filmowym bohaterem poddanym redefinicji.

Batman z prostego komiksowego bohatera wyewoluował w trylogii Nolana do pogrążonego z
depresji mściciela rodziców (no, akurat ten wątek zawsze się przewijał, ale nie w taki
sposób), który fantazyjne gadżety zastąpił inteligencją i umiejętnościami. Przy czym
powtarzam- te elementy zawsze pojawiały się w Batmanie, u Nolana jednak zlikwidowano
komiksową otoczę i wtłoczono bohatera w mroczniejsze, bardziej realistyczne uniwersum.

A Bond? Zrezygnowano z międzynarodowej afery szpiegowskiej, villianów z metalowymi
szczękami zdolnymi do przegryzania lin kolejek górskich, wybuchających ołówków, muszek z
kwasem, wypakowanych komiksowymi gadżetami samochodów. A co dostaliśmy w zamian?

Bond- podstarzały alkoholik z urazem z dzieciństwa, konieczność stawienia czoła
traumatycznej przeszłości, walka z wrogami we własnym rodzinnym gnieździe, powrót do
korzeni, terrorysta chcący zemsty za własne krzywdy. Bond nie jest już supermanem, teraz
jest bardziej ludzki, słabszy. No, dalej potrafi przeżyć bezpośredni postrzał i upadek do wody
z kilkudziesięciu metrów, ale nie jest już napuszonym superagentem. To raczej stary żołnierz
nie mogący pogodzić się z nadchodzącą emeryturą.

Czy to źle? Skyfall to mniej Bonda w Bondzie, ale w sumie nie narzekałem. W zamian za
ograniczenie komiksowych trików dostaliśmy więcej "poważnej" historii. Problem polega
bardziej na tym, że teraz seria stoi w rozkroku. Miałem wrażenie, że autorzy nie mogą się
zdecydować, czy Bond dalej ma być superagentem, czy "starym psem" uczącym się nowych
sztuczek. Jestem w stanie zaakceptować taki rozwój sytuacji pod warunkiem, że w
następnym filmie jednoznacznie zdecydują się albo pozostać przy klasycznym Bondzie-
superagencie, czy Bondzie- starym wyjadaczu z przeszłością.

ocenił(a) film na 5
Alkhilion

Dokładnie, poza tym sam zły jest typowo w Batmanowym stylu ;) Ot taki Joker...

ocenił(a) film na 7
Ashganka

Miałem dokładnie takie samo odczucie. Nawet fabuła była "jokerowa"- szerzy chaos, zostaje złapany, co wykorzystuje, by szerzyć jeszcze więcej chaosu, organizuje zamach, a ostatecznie ginie w gronie głównych bohaterów. Joker u Nolana nie ginie i to jest w sumie jedyna różnica.