... do roli bonda, poprzedni to byli przystojni goście z klasą, a ten lepiej pasowałby do roli lokaja.
100% accepted, jak ktoś używa argumentu typu "Jak dostaje w mordę to widać, że dostał" tak jakby to zależało od aktora jak go ucharakteryzują po "bójce" bądź laser w zegarku no po prostu argumenty nie do podważenia jeśli chodzi o aktorstwo.
Valmont_3 na krytyka! xD
W moim poście chciałem rzucić pewne światło na aspekt wizualny i fabularny wcześniejszych części a nie tylko gry aktorskiej Craiga. Bo zmienił nam się nie tylko aktor, ale również podejście do tematu przez scenarzystów, reżyserów i producentów. Nowy Bond bardziej przypomina Bourna co moim zdaniem jest bardziej na plus. Oczywiście każdy ma swoje zdanie.
Potwierdzam, Craig to najlepszy odtwórca Bonda jak dotąd. Żaden laluś, tylko tajny agent z prawdziwego zdarzenia, twardy gość, bez skrupułów. Casino Royal ukazało jego potencjał. Czuję, że teraz zamiecie wszystko, po wprowadzającym do nowej organizacji QUANTUM w Quantum of Solace.
Craigowi brakuje klasy. Dwa ostatnie filmy z nim w roli głównej to inna rzeczywistość, kompletnie nie pasują do całej serii Bonda. No i oczywiście "nowa biografia Jamesa Bonda" to już jakis kosmos, jak można zmieniac historię bohatera po tylu latach powinni nazwać Jamesa, którym jest Craig agentem 008 bo z przystojnym facetem z klasą Craig nie ma nic wspólnego.
Kolejna odsłona, Skyfall, będzie uwieńczeniem tej serii profanacji agenta 007.
Jest beznadziejny, przy jego udziale zamordowano serię, mam nadzieję, że ktoś pojdzie po rozum do głowy i nastepny Bond będzie już taki jak należy.
To czemu ludzie ogladają te Bondy w kinach ? Gdyby Casino Royale i Quantum of Solace poniosły kleskę finasową zmieniono by aktora ,jak i cała koncepcje agenta 007 .Tym czasem po sukcesach kasowych widać że publiczności spodobał się taki nowy Bond .
Znam osoby, które więcej na Bonda z Craigiem się nie dadzą nabrać, 2 razy wystarczy. Zobaczymy jakie wyniki będzie miał Skyfall.
Nie ma czegość takiego nabrać się 2 razy ? Jeżeli raz zobaczyli Casino Royale to wiedzieli na czym stoją , ze jak pójdą na drugi film z Craigem to bedzie taki sam jak Casino Royale pod wzgledem schematu ,formuły .Fakt Quantum of Solace okazało się gorsze ,ale Skyfall zapowiada się niezwykle interesująco ,szykuje się kolejny Bond na poziomie Casino Royale .Zapewne tłumy w kinie bedą ....
Ludzie chodzą do kina z ciekawości, z nadzieją na dobrą ekranizacje powieści, niestety 2 ostatnie części zawodziły pod względem dopasowania do serii, ale jako filmy akcji nie były złe.
Jest kilka kryteriów oceniania : w kontekście serii, jako oddzielny film i jako kontynuacja całości. Craig w roli Bonda sprawdza się tylko w "oddzielnym filmie"
Zgadza się ,bo kiedyś wychodzilem z wypożyczalni DvD i szło dwóch chłopaków i gadali akurat o nowym Bondzie i jeden mówi ze Casino Royale bardzo mu się podobało ale według niego Craig nie pasuje na Bonda .Z kolei mój kuzyn lubił te starsze Bondy ale jak zobaczył Casino Royale to uznał ze Craig jest najlepszy ze wszystkich Bondów ,wiec zdania są podzielone .Atutem Craiga jest to ze jego Bond trafił do nowych odbiorców Bonda ,tych którzy tych starych ,dobrych ,klasycznych Bondów nie lubili ,z kolei ci wierni fani Bonda jakość zapewne to przeboleją i pójdą na nowego Bonda do kina z słusznego obowiążku .
Trochę boli mnie to, że klasyka stale przegrywa z nowymi scenariuszami, ale nic na to nie poradzę trzeba to zaakceptować.
Nie no ,klasyka nie przegrywa ,Bondy z Connerym i Moore były bezkonkurencyjne tylko twórcy nowych Bondów chcieli trochę odświeżyć gatunek ,zreformować .Ale po zwiastunach Skyfall widać ze bedzie to powród to starego ,dobrego Bonda (My names Bond ,James Bond ,Q ,gadzety ,Aston Martin ,Bond poprawiający sobie rekaw od koszuli po niezpiecznej akcji ,Bond na czarno -białym plakacie symbolizujący strzał na początku itp )
Dobrze, że piszesz o tych powrotach, może to właśnie przez brak takich szczegółów i blond Bonda nie lubię Casino czy Quantum? A "lufa" w Casino? sam początek zmasakrować film.
Mam nadzieję, że pojawi się "wstrząśnięte nie zmieszane"
Obawiam się, że jednak się nie pojawi. Producenci podpisali kontrakt z Heinekenem i Bond w Skyfall będzie jak każdy przeciętny zjadacz chleba pił piwo. :/
Odkąd Craig został Bondem filmy stały się bardziej realistyczne i nie ma tych idiotycznych gadżetów. Prawie jak Bourne
Tak tak, realizm po całości. "Idiotyczne gadżety" to podstawa, Bond to lata 60, innowacje i ciekawe historie, a nie gęsto ścielący się trup w przekombinowanych akcjach.
Nie bez powodu po Casino, w Quantum powrócono np. do typowego openingu.
Lol. Bond i Bourne to agenci z całkiem innej bajki. Gadżety zawsze były wizytówką Bonda (ja miałem przedni ubaw za każdym razem jak Q mu je prezentował). To trochę tak, byś pozbawił Batmana kostiumu - może i stał by się bardziej realistyczny, ale to już by nie był Batman.
Nie ma tej tandetnej otoczki. Nowemu Bondowi najbliżej do Bourna. Craig nie potrzebuje gadźetów, bo sam potrafi walczyć. To mi się podoba
Powiedz to TomBoozowi. On i podobnie myślący uważają, że wyeliminowanie gadżetów i tym podobne zmiany wyszły Bondowi na dobre. Sami producenci są widocznie innego zdania, gdyż Skyfall - wszystko na to wskazuje - będzie powrotem do korzeni.
Quantum of Solace faktycznie był słaby ale Casino był świetny ! :D Aktor idealnie pasuje. Dobrzy aktorzy w filmie a Craig najlepszy Bond ze wszystkich, nie wiem czemu wszyscy go tak krytykują, każdy krytykuje ale wszyscy z chęcią oglądają :D
Zgadzam się, poza tym wielką fanką gry aktorskiej Craiga nie byłam nigdy i zapowiada się, że już nie zostanę. Ale przełknęłabym jego wybór na Bonda (ot, kwestia przyzwyczajenia - niestety), gdyby nie to, że jeszcze parę rzeczy w konwencji bondowskiej pozmieniali drastycznie. Ale żeby się wyrównało (przynajmniej przed seansem) liczę, że będzie też coś, co zaskoczy mnie pozytywnie.
A ja, mówiąc szczerze, zastanawiam się ile jeszcze wątków dot. biadolenia na temat nowego Bonda uświadczymy jeszcze chociażby w tym temacie o ''Skyfall''. Czasem mam wrażenie, że ktoś wrzuca jedno-dwa zdanie komentarza z nudów i roznieca przy tym niekończącą się dyskusję, która przecież nie prowadzi do odkrycia prawdy obiektywnej. Każdy Bond jest inny, każdy dopasowany jest do swoich czasów, ale wciąż pewien etos pozostaje niezmienny. W dobie brutalizacji kina również Bond staje się twardym facetem, którego orężem nie jest strzelający długopis tylko sprawna broń. Odejście od Brosnana i przerwanie serii coraz to słabszych filmów z jego udziałem ("Die Another Day'' to dla mnie bezapelacyjnie najgorszy film z serii) wyszło produkcji na dobre. Nowa perspektywa, nowe spojrzenie, nowe początki. Bond to znów postać rozwojowa. Myślę, że Craig (zresztą bardzo dobry Bond, mój numer trzy w hierarchii) na przestrzeni 3-4-5 filmów stworzy postać kompletną, której nie będzie brakowało żadnej z charakterystycznych cech, chociaż oczywiście niektóre będą bardziej wyraźnie od innych. Ja osobiście nie chciałbym powrotu Bonda, który sypie żartami, bawi się przez cały film gadżetami i ugania się za coraz to nowymi kobietami. Dzisiaj taki film zostałby prawdopodobnie sklasyfikowany jako komedia przygodowa. Podobnie ma się sprawa z obsadą - mam wrażenie, że niektórzy chcieliby widzieć w roli Bonda jakiegoś plastykowego amanta o urodzie chłopca z boysbandu. To faktycznie byłby wtedy Bond naszych czasów, szczególnie przytoczony wyżej, 22-letni, Alex Pettyfer...Na pewno nie dogadam się z większością przeciwników nowej odsłony co do jej priorytetów, więc napiszę tylko, że cieszy mnie, iż sam - jako wieloletni fan agenta 007 - wciąż odczuwam ogromną przyjemność z jego obecności na ekranie. To jest najważniejsze z mojej perspektywy.