Nie ma co, jest parę minusów i niedociągnięć, ale film jest dobry. Na pewno świetne są zdjęcia i praca kamery, w porównaniu do "Quantum of Solace", sceny akcji też duuużo lepsze. Muzyka bardzo fajna, a tytułowa piosenka niesamowita. Natomiast w niektórych scenach zawodzą efekty, tak doskonałe w dwóch poprzednich filmach, zdecydowanie jest za mało humoru i odzywek Bonda i niestety najsłabszy punkt filmu to dialogi... Wrażenie robią panoramy wielkich miast i scenografia. Świetna była potyczka na tle ekranu z meduzami. Sceny w Szanghaju przywodzą na myśl "Żyje się tylko dwa razy", tak samo wątek ze śmiercią Bonda. Ale jest też sporo innych nawiązań, np. do "Żyj i daj umrzeć". Aktorstwo jest bardzo dobre, czarny charakter to też duży plus tego filmu. Dziewczyny jak zwykle ładne ;). Film jest interesujący i naprawdę trzyma w napięciu. Finał w domu Bonda oryginalny. 7/10.
P.S Niedawno wróciłem z kina i nadal żyje tym filmem. Warto było się wybrać.