Oglądając Skyfall miałem cały czas wrażenie, że to wszystko już było a dokładnie.
-Wybuch w siedzibie MI6
-Porwanie M
-Główny czarny charakter, który czuje się zdradzony przez M i się mści.
Jak znaleźliście inne podobieństwa to wymieniajcie śmiało.
eee... gdzie tam. Więcej podobieństw znajdziesz w Świat to za mało i TDKR, albo właśnie SKyfall i TDK. Wybuchy, porwania i zemsta to esencja bondowatości, a Skyfall miało łączyć stare filmy z nowymi - jak dla mnie się udało. Idąc dalej - Skyfall to chyba pierwszy film z bondem o BONDZIE (ktoś to już powiedział), a silvuś nie jest tylko szukającą sprawiedliwości ofiarą, ale tym kim mógłby zostać BOnd gdyby nie trzymał się kurczowo płaszcza mamusi. Nawet przesłanie wrzucili całkiem ładne, że ważne jest dążenie do celu i gotowość do poświęceń. W sumie to blondyna trochę nieładnie M potraktowała, 0 skruchy, przeprosin. Mam też pewne wątpliwości odnośnie tego dlaczego pan złol dał się złapać - bo rozumiem, że chciał porozmawiać sobie z M (nie widzę i nie widziałem w tym jego planie innego celu)