Szkoda bo to już nie jest Bond. Brakuje mi brytyjskiego akcentu, maniery, gadżetów. Bond nie jest już niezniszczalny i nie jest dżentelmenem który z każdej katastrofy wychodzi cało otrzepując tylko mankiety marynarki. Jako film akcji w ogólnym tego słowa znaczeniu - fajny, jako kolejny Bond - słaby.
Seria potrzebowała zmiany wizerunku. Postaci posągowych, nieskazitelnych bohaterów już się nie sprzedają (i słusznie). Gdyby Bond zaczął się w XXI wieku to nie przyjął by się w takiej formie jak w latach '60. Chyba, że jako komedia sensacyjna. Poprzednim dwóm filmom z Craigiem można zarzucić zbyt wielkie odejście od istoty 007. Ale Skyfall znalazło złoty środek. Najbardziej "bondowski" Bond z Craigiem.
Zgadzam się z Matizem. Jeśli uważasz że Skyfall ma mało z Bonda to nie jesteś chyba fanem 007. To właśnie poprzednie części z Craigiem były zwykłymi filmami akcji, a nie filmami o Bondzie w pełnym tego słowa znaczeniu. Skyfall jest momentami przerysowany, momentami zupełnie nierealistyczny, ale taki właśnie powinien być Bond. Pierwszy film z Craigiem który zasługuje na naprawdę wysoką notę! Świetny!