Powiem szczerze - nie dopatrzyłem. Postanowiliśmy ze znajomymi pooglądać film o ktorym mówi się tyle dobrego i ..... o Boże. Po pierwsze każda scena przeciągnięta do znudzenia, fabuła masakra, więc kiedy po godzinie nie wytrzymałem i powiedziałem głośno "jaki cienki ten film" to usłyszalem od innych z ulgą Noooooo wyłącz to !!!
i za to 1/10?
a co z grą Craiga i M? Za to należy się conajmniej 4. Ponadto tego typu filmy oglada się w zaciszu a nie w grupie gdzie żre sie czipsy i pije sie browary, dyskutując.
Ja oglądałem w 'zaciszu'. I nie powiem, żeby ten film był jakiś rewelacyjny. Wręcz przeciwnie. Wiele błędów, niedomówień, niektóre elementy tak nierealne, że myślałem, że oglądam jakąś parodię filmu akcji w stylu "Kung-Fu Szał" (choć ten film akurat lubię). Przewidywalny i to bardzo. Momenty, które mnie zaskoczyły, ale tak pozytywnie, nie głupkowato, mogę policzyć na palcach jednej ręki, a i to pewnie byłoby za wiele. Gra aktorska... No powiedzmy, że tu nie jest źle, ale miałem pewien niedosyt, szczególnie w stosunku do postaci Bonda, a już na pewno rola czarnego charakteru mi nie przypadła do gustu - zbyt ubarwiona, przez co, po jakimś czasie stała się monotonna, bez polotu, nie wychylająca się spośród szeregu innych postaci. Już ten typ z "Eragona" był bardziej przekonywujący. Pierwsza część filmu w miarę, sporo szybkiej akcji, jednak udekorowanej debilnymi, nierealnymi pomysłami. Druga, ta 'psychologiczna' to już dla mnie lekka porażka. W tej drugiej części dla mnie jedynym plusem był stary Aston, nie ze względu na karabinki, ale na samo istnienie takiego auta.
Ogólni, film, oglądany w zaciszu, wieczorkiem, oceniłem tak jak oceniłem, czyli na 5. Dla mnie jest to jeden z najsłabszych filmów, jakie ostatnio widziałem (oczywiście z grona filmów z 'wyższej' półki). Poziom poprzednich części dla mnie nie został utrzymany i to jest dla mnie niepokojące. Nawet Fiennes w roli nowego M nie napawa mnie optymizmem.
Może ty masz znajomych chlejących piwsko i żrących chipsy, ale nie porównuj mnie do plebsu twojego pokroju.
Film rzeczywiście słaby. Mnie także się dłużył.
Muzyczne nawiązanie do starych Bondów w pewnej scenie nasunęło mi takie skojarzenia jak pistolet, który strzela confetti albo nieudana figura akrobatyczna. To było okropne. Słyszę Johna Barry'ego i w napięciu oczekuję, aż na ekranie przytrafi się bohaterom coś ciekawego, a co otrzymuję? Krajobrazy Szkocji. Kompletna klapa. I jeszcze te wiersze...
Film oceniam na 5 za grę aktorską. Mnie Ralph Fiennes w roli M. jak najbardziej odpowiada.
nie powiem, żeby to był najgorsz film o Bondzie, ale na pewno jest pod koniec ... chyba brak pomysłu zaważył, zawsze byłem fanem filmów o Bondzie ale drugi raz go pewnie nie obejrzę ...
Ja też poddawszy analizie pozytywne oceny (???) skusiłem się obejrzeć już w domu po raz drugi. Udało mi się po raz drugi pociągnąć te prawie 2, 5 godziny i jeśli mia lbym ocenić to niestety z 2/10 robię aż 1/10! Bond leży i kwiczy... Prosi o dobicie... Żenada film! Szkoda czasu, ale mając wolny dzień pożyczyłem sobie te 2,5 godziny. Tylko kto mi je odda teraz? Dno...