Śmieszą mnie posty typu "brak logiki" " niespójność akcji" itp. itp. , drodzy obywatele czy w dzieciństwie oczekiwaliście logiki w Reksiu albo misiu Coralgolu ? Czy mieliście pretensję za zaczarowany ołówek ? ;P ( o to akurat to ja miałem pretensję.... że taki nie istnieje naprawdę ;P )
Nie oszukujmy się James Bond to bajka dla dorosłych, to sensacja z przymrużeniem oka i tak należy rozumieć cała ta serię. To film, który ma być łatwy i przyjemny do oglądania, mają być w nim pościgi ( notabene seria ta szczyci się że wszystkie efekty pościgu są robione bez efektów cyfrowych co tych czasach jest rzadkością, szacun więc za scenę z motocyklami) piękne kobiety i krajobrazy.
Jams Bond to amant i kobieciarz a wszelkie perypetie to zazwyczaj wypadkowa jego awanturniczego trybu życia .
To, co akurat odróżnia ten film od pozostałych w serii to próba dodania odrobiny realizmu i człowieczeństwa do agenta 007. Na szczęście nie ma ich za wiele i dalej możemy odetchnąć z ulgą przy scenach pojedynku wiedząc i że tak naszemu Jamesowi nić złego się nie stanie a cały czas czuwa nad nim dumna korona brytyjska. Mi akurat to nie przeszkadza, bo dużą sympatią darze tą akurat część naszego kontynentu.
Do kilku minusów zaliczyłbym tylko:
Film jest odrobinę za długi, przez to pod koniec troszeczkę przynudza. Można by było niektóre sceny "skompresować" albo wyciąć.
Za krótka scena z pięknością z baru ( według mnie najlepsze 15 min filmu!) raz że kobitka śliczna że nie można oczu oderwać to po drugie ten fragment to esencja serii z Bondem, czyli rycerskie udzielenie pomocy niewieście w tarapatach:))))
Sam film warty jest obejrzenia chociażby żeby być na bieżąco z serią i po to, żeby spokojnie móc pójść spać widząc, że gdzieś tam na Westminster czuwa nad nami MI6. I zanim nadejdzie koniec świata Bond dokona jeszcze kilku spektakularnych akcji i ocali świat przez zagładą.
Dobranoc :)
Każdy bond ma rodowód komiksowy,czyli wychodzi,że to seria dla dzieci bo twórcom nie o to chodziło,by bylo prawdziwie ale rozrywkowo.kto moze byc fanem bonda? Dzieci oraz przyglupy ale to tylko moja opinia
Ian Fleming nazywał te filmy "dobranockami dla dorosłych". Zatem połowicznie masz rację ;-) I kto powiedział, że komiksy są tylko dla dzieci?
W Skyfall, chociaż i tak znacznie mniej niż w Bondach brosnańskich. Ale co to ma do rzeczy? Zwłaszcza że Fleming Goldfingera nie dożył.
Tak ,tylko pytałem ,bo ktoś forum pisał ze w Skyfall są najlepsze dialogi ze wszystkim filmów o Bondzie ale jest gorszy pod względem akcyjnym od Goldfingera ,Goldeneye czy Casino Royale .Do Goldeneye i Casino Royale nie miałem wątpliwośći ale do Goldfingera to już nie byłem pewny ,bo tam też nie było dużo super akcji .Zresztą jak krecili Skyfall to Mendes mówił że ten Bond ma właśnie klimatem nawiążywać go cieżkich lat 60 i Goldfingera .Dzięki za info