Casino Royale było filmem na prawdę świetnym, Quantum of Solace było kinem niezłym, ale
Skyfall jest zwyczajnie słabe w porównaniu poprzednikami.
Bardziej wyświechtanego i idiotycznego scenariusza nie piszą do filmów klasy B. Stary agent
mści się na swojej szefowej za krzywdy sprzed... Really?
W tym filmie nie było nic zaskakującego, od początku do końca przewidywalny do bólu...
A pomysł Bonda aby bez broni zabrać M. na swoją farme był iście mistrzowski - skoro jej nie
miał w tym domu - nie mógł gdzieś się po coś szybko przejechać?
M bawiąca się w MacGyvera... no coś niesamowitego..
W tym filmie było tyle niedorzeczności, że aż trudno uwierzyć , że ludzie poszli na to do kina i
polecili filom kolejnym znajomym - skąd taka wielka liczba ludzi?
I nawet nie chodzi o to że to Bond - wiadomo, że Bond ma mase szczęscia i wielkie
umiejętności - ale można takie rzeczy pokazać o wiele lepiej.
Javier Bardam bardzo rozczarowujący - zagrał parodie postaci którą grał w "To nie jest kraj dla
starych ludzi"
Tylko załamywać ręce nad takimi filmami...
Podsumowując. Skyfall to film w którym dziewczyną Bonda okazuje się być stara babcia a jego główny przeciwnik czuje do niego wprost ogromny pociąg seksualny. Na dodatek końcówka to rewelacyjne, geriatryczne kino akcji klasy B z pomysłem zaczęrpniętym wprost z filmu Kevin sam w domu i serialu MacGyver. Strach pomyśleć co wymyślą w następnej części.