Jako wieloletni fan Bonda rozczarowałem się filmem. Jak na najnowszą część mało efektów,, Bérénice Marlohe mnie osobiście nie powaliła (kwestia gustu) zresztą też jej niewiele w filmie, Bond to stary osłabiony dziadek. No i czy na prawdę w Anglii jest tylu imigrantów czy to tylko na potrzeby filmu? Mam wrażenie, że wszędzie na siłę był wciskany jakiś kolorowy. Tematu Moneypenny nie będę odkrywał, ale to przegięcie. Jedyne co zrobiło na mnie duże wrażenie to zdjęcia ze Szkocji, coś pięknego.