Twórcy mieli z w zamiarze stworzenie trylogii z nowych bondów.
Całość miała się obracać wokół tajnej organizacji której szefem, tak wynika przynajmniej z filmów, miał być pan White. Jak wiemy w Quantum wymyka się on J.B.
Naturalną więc rzeczą jest kontynuacja rozpoczętej historii i jej zakończenie.
A tak z innej beczki.
Co się stało z danymi o tajnych agentach skoro laptop posłużył jedynie Silvie do ucieczki z wiezienia?
I tak na koniec.
Nie macie wrażenia że motyw zemsty przez rozczarowanego i oszukanego agenta był już lepiej pokazany w GoldenEye?
Pieciu pierwszych agentow pewnie zginelo, pozostalych nie zdazyl ujawnic.
I tak, goldeneye byl lepszym filmem. Ten - jak na film o Bondzie - byl nudny moim zdaniem. Akcji bylo malo, dlatego moim zdaniem starsze filmy w znacznym stopniu wyprzedzaja tego Bonda.