Jeden z lepszych o ile nie najlepszy Bond! I piszę to jako przeciwnik Craiga w roli 007.
Casino Royal był filmem świetnym, choć zawsze mówiłem i dalej to mówię nie jako Bond,
QOS bardzo słaby, natomiast Skyfall wbiło mnie w fotel. Bardzo podoba mi się to mruganie
okiem do starszych filmów o 007. Gdy Q mówi o wybuchającym długopisie, gdy Craig
poprawia mankiet od koszuli po wskoczeniu do pociągu, gdy wreszcie widzimy Aston Martina z
katapultą i karabinami pod reflektorami. Po sekwencji początkowej powiedziałem sobie cicho
w głowie - "jest świetnie, nie spierdzielcie tego". Nie spierdzielili. Bond w Skayfall wraca do
starszych filmów. Co doskonale pokazuje nam ostatnia scena w filmie. A sam Craig po tym
filmie jako odtwórca roli agenta 007 w moim prywatnym rankingu ląduje na 2 miejsce za
Brosnanem na równi z Connerym. Oby kolejne części były równie udane. Bałem się, że Skyfall
będzie dalej zwykłym filmem sensacyjnym. Myliłem się. Skyfall daje rade!