...że skyfall to pierwszy odcinek Bonda, od którego wszystko się zaczyna?! Przecież historia
zaczyna się od znajomości z Panną Moneypenny, a M zawsze był mężczyzną?
Jak M jest mężczyzną, to Judi nim nie była skoro tak sie do niej zwracano? D: what the...
Zawsze dla mnie było dziwne, ze w roli M obsadzone Judy. Przecież M był mężczyzna. I dlatego wydaje mi sie, ze skyfall jest historią, od której zaczął sie Bond
Dokładnie tak. Twórcy wyraźnie sugerują, że przygoda Bonda ma miejsce przed wydarzeniami z Doktora No.
Od tego momentu M stał się mężczyzną.
Jak mogą być przygody Bonda w Skyfall przed Doktor No ,skoro akcja w Doktorze No działa się w 1962 roku a w Skyfall w 2012 roku ? Czy wy się dobrze zastanawiacie co potem piszecie ?
gdyby iśc tym tropem rozumowania, w ekranizacji "Casino Royale" nie powinno być realiów XXI wieku, komputerów etc. ten film był inspirowany ksiazka, ale nie był jej dokładną adaptacją.
W książce Casino Royale, która chronologicznie jest pierwsza M też był mężczyzną, w filmie jest kobietą, więc dajcie spokój z tą chronologią, co, jak, gdzie, kiedy, Bondy to osobne historie, czasem jak jest zapotrzebowanie to się wraca do starych wątków i żongluje postaciami wg. uznania twórców, bez tego ciężko by było tak długo ciągnąć tą serię.
Casino royale (wg książki) jest chronologicznie pierwszą częścią Bonda. Obsada i ciąg wydarzeni z qos i skyfall Mogłaby delikatnie naprowadzać na właśnie zapętlenie serii. A to że się dzieje tu w 2012 a tam w 62 to nie ma wiele do rzeczy, chodzi o fabułę :)
Po raz pierwszy M jako kobieta występuje w Goldeneye, i jest tam sugestia, że to nowa M ("księgowa").
Nie no skąd ten pomysł? Nie zapominajmy o Casino Royale i Quantum of Solace.. Skyfall nie może być chronologicznie pierwszy ponieważ w Casino Bond dostaje licencję na zabijanie, a w QoS nie ma jeszcze Moneypenny ani Q. Jesli Skyfall miało by być chronologicznie przed tymi filmami mielibyśmy duuużą nieścisłość. Zgadzam się natomiast, że film poprzedza Dr No. W ogole trzy filmy z Craigiem sa jakby prequelami całej serii. Bardzo podobało mi się w Skyfall powrocenie do biura M ze starych Bondow.. Pozostaje tylko jedna niescisłość. Skad w filmie, którego akcja dzieje się przed Dr No (co wyraźnie sugerują twórcy) Bond ma samochodem, który Q stworzył dopiero w Goldfingerze...? Ale wybaczmy tą małą nieścisłośc producentom. Mi osobiście bardzo podobał się motyw z DB5
W odpowiedzi na Twoje zapytanie wiele osób wypisało tu wiele głupot.
Spróbuję co nieco wyjaśnić, choć nie jestem jakimś profesorem Bondologii :) :
otórz, pierwszy Bond z Craigiem trzeba traktować jako RESET historii. To, że Judi Dench wystąpiła w Bondach z Brosnanem nic nie zmienia. W filmach z Craigiem tamtych historii po prostu nie ma, tak samo jak nie było jeszcze zdarzeń z żadnego innego filmu z Connerym, Lanzenbym, Moorem czy Daltonem. Nie można ich wciskać ani przed ani po filmach z Craigiem.
W świecie filmu zabieg pożyczenia aktora do nowej serii filmów miał wielokrotnie miejsce. Na przykład postać Alfreda w filmach Schumachera "Batman Forever" i "Batman i Robin"
była grana przez tego samego aktora, co w filmach Burtona, a jednak filmy obu panów nie łączą się, to są jakby oddzielne historie w innym Universum. (w jednym Harvey Dent był grany przez czarnoskórego Bill Dee Willimsa, a w drugim Tomy-ego Lee Jonesa, co się wyklucza, prawda?)
Skyfall to 3ci film i 3cia historia o Bondzie w nowym Universum. Nie wiemy, czy następne filmy sięgną do książek, jeśli tak to powinno się zrealizować na nowo Żyj i Pozwól umrzeć, bo to następna historia po Casino Royale. Proszę nie próbujcie ustawiać filmu z Moorem w chronologii ze Skyfall, bo to się nie da ze względu na inne EPOKI w których dzieje się akcja.
Dr.No nie jest pierwszą historią!!! To jest 6ta książka. http://pl.wikipedia.org/wiki/James_Bond
W nowym Universum Aston Martin DB5 został wygrany w karty w Casino Royale. Auto pojawia się po paru latach w Skyfall i tu nie wyjaśniono skąd wzięły się bajery typu katapulta, aczkolwiek, nie wolno wplatać tu historii z Goldfingera. Goldfinger teoretycznie powinien pojawić się po histori z Dr.No, ale jak wiecie nie sposób jej przenieść we współczesne realia (sprawa z Fort Knox i rezerwami złota po 50 lat nie jest już aktualna).
W książce Casino Royale M był facetem, twórcom Casino Royale, (najpewniej panu Martinowi Campbellowi) zachciało się M kobiety i to jest OK. Zabawne, że to właśnie ten pan jako pierwszy obsadził Judi Dench w roli M w Goldeneye (wg mnie to też był reset Bonda). Fajnie, że Mendes skorygował Bonda przywracając mu szefa faceta, sekretarkę i kwatermistrza. tak jak było w książkach. Teraz można śmiało je ekranizować.
PS. Kto czytał książki ten wie, że filmy bardzo odbiegają od książkowych pierwowzorów. Pisząc "ekranizacja książek" wcale nie mówię o remake'ach filmów.
Największe głupoty to ty tutaj wypisujesz, książki zostały już zekranizowane i tak pozostanie, a te 3 filmy z Craigiem należą do tej samej serii, tylko jest to początek głównego bohatera.
I teraz co będzie, skoro to jest początek to może należało by nakręcić remake wszystkich dotychczasowych filmów ? Natomiast nie wszystkie książki zostały zekranizowane, bo przecież inni autorzy ciągle je piszą, a niektóre to nawet powstawały na podstawie filmu.
Co konkretnie uważasz za głupotę w moim poście?
Co do "książki zostały już zekranizowane " to na podstawie kilku przeczytanych przezemnie ksiazek o Bondzie trudno mi wogóle nazwać filmy o Bondach ekranizacjami. Tak naprawdę filmy czerpią z książek wybrane motywy i tytuły, bo to co się dzieje w filmach bardzo mocno odbiegało od książki. Np.w Moonrakerze Bond wcale nie poleciał na stację kosmiczną i wcale nie chodziło o zniszczenie planety jakims wirusem. W Diamenty Są Wieczne nikt nie budował smiercionośnego lasera. Wg wielu opinii najbliższym ksiązce jest Casino Royale.
Masz rację, że filmy z Craigiem to początek nowej serii. Przecież to samo napisałem.
Mówię tylko, że wydarzenia z filmów sprzed ery Craiga uznajemy za nie byłe. Nowa historia jest w trakcie pisania. Może powstaną jakies remake'i starszych filmów albo wierniejsze ekranizacje ksiażek.
W universum Craiga , agent 007 miał na razie tylko 3 główne misje znane z 3 dotychczasowych filmów.
Nic nei stoi na przeszkodzie, żeby każdy miał własą teorię na temat serii filmów o Bondzie. Ja np. wole o nich myśleć jako o jednej serii zaczynającej się od CR QoS i Skyfall. Po pierwsze Bond dla mnie jest jeden, świat Bonda tak samo, seria stanowi jedność. Moim zdaniem taki też jest zamysł jej twórców, ponieważ w Skyfall mamy dość wyraźne nawiązania do poprzednich filmów serii. Po pierwsze Aston Martin DB5. Ciężko mi się zgodzić z teorią jakoby był to ten sam samochód, który Bond wygrał w CR. Skąd się tam wzięły gadżety? Q-Branch tworzyło gadżety a nie przerabiało samochody agentów. Poza tym gdy Bond i M wsiadają do DB5 Bond mówi coś o przeniesieniu się do przeszłości. Ja to odbieram jako wyraźną aluzję do Goldfingera. Poza tym końcówka filmu. Bond zapoznaje się z Moneypenny i wchodzi do biura M, które to do złudzenia przypomina biuro z poprzednich filmów.
Nie mówie, ze takie postrzeganie serii o Bondzie jest spójne i pozbawione luk, ale nie oszukujmy się: przy tak dużej serii (23 filmy) tworzonej w tak długim czasie (50 lat) i przez tak wielu twórców (11 reżyserów) niesposób jest zachować całkowitą spójność. Zawsze będą luki. Idac tokiem rozumowania kolegi S_T_P też nie możemy podzielić Serii na dwie lub trzy dziejące się w różnych Universum. Stworzyło by się ich znacznie więcej. Jeśli obsadzenie Judi Dench jako M w GoldenEye było powodem "stworzenia" nowego Universum to idzmy dalej w tym kierunku. Mamy na razie 6 aktorów grających Bonda, czyli już 6 oddzielnych serii. Podczas kadencji Moore'a zmienia sie aktor grajacy M to już kolejna dodatkowa, poza tym, Blofelda za kazdym chyba razem grał kto inny podobnie jak Felixa Leitera. Patrząc na to w ten sposób każdy Bond byłby osobnym filmem. Dlatego jakbysmy nie patrzyli na Bondowską Serię musimy mieć do tego dystans i wziąć poprawkę na to, że w każdej teorii bedą jakieś niescisłości.
I jeszcze jedno: nie mieszajmy w to wszystko książek. Jak S_T_P zauważył, są one przez twórców traktowane bardzo luźno, więc nie ma co mieszać je w to wszystko bo w ogóle się już zagmatwamy.
Podsumowujac moją trochę przydługą wypowiedź powiem krótko. Niech każdy sobie myśli jak mu się bardziej podoba - tak będzie najlepiej.