Poza pierwszą sceną przed napisami początkowymi to film nudny jak flaki z olejem. Nudne dialogi, przedłużające się sceny kręcone w żółwim tempie. Jak dla mnie porażka. Bohaterowie kiepsko rozpisani. Pechowy bond aż do przesady, bardzo nierówny (na testach nieudaczny, a w akcji skacze na winde niczym małpa), rola Q marginalna mogło go już nie być w ogóle (nawet gadżety kiepskie). A zły charakter Silva poprostu porażka...