PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=451244}
7,4 293 tys. ocen
7,4 10 1 293242
7,5 66 krytyków
Skyfall
powrót do forum filmu Skyfall

irytowała mnie ta głupkowata postać: jego gesty, mimika, utlenione - nie wiadomo po co - włosy i brwi. Rozwalały mnie teksty w stylu "mamusia była bardzo niegrzeczna", czy wątek homoseksulany (miało być smiesznie?, kontrowersyjnie?, pod prąd poprawności politycznej? czy po co właściwie? - nie wiem, trzeba by zapytać geniusza scenarzysty). Zdecydowanie wolę czarne jak smoła charaktery w typie Le Chiffre - od samego patrzenia ciarki biegały po plecach. Na tle Silvy Buźka był fenomenalny - rola zabawna, z przymrużeniem oka. Siva nie był ani śmieszny ani straszny.
Przy scenach spotkań Silvy z M czułam niesmak i zażenowanie podwójnie. Żałosne jęki, jakieś histeryczne próby samobójcze, użalanie się nad sobą - to ma być były, twardy, ponoć świetny agent?
Nie mam pretensji do aktora, robił co mógł - ale jak scenariusz jest do bani, to cudów się nie zrobi. Craig się wyraźnie od tej komedii dystansował i usunął w cień - za co ma ode mnie plus.

Czekam na kolenego Bonda, licząc po cichu, że producent wyciągnie wnioski i zatrudni innego reżysera i scenarzystę.

money_penny

Tera John Logan pisze scenariusz.

ocenił(a) film na 9
money_penny

Jejku, po cholerę te wielkie słowa typu "wątek homoseksualny"... Bardzo dziwnie to brzmi, szczególnie w kontekście opowieści Severine i tego jak Silva zachowywał się wobec niej przy tym upadłym pomniku, kiedy stawiał kieliszek na głowie.
Poza tym, jak dla mnie to było tylko droczenie się, coś co wywoływało śmiech - przynajmniej kiedy oglądałam sala nieźle parsknęła. Bond był związany, być może takimi zachowaniami Silva chciał go jakoś ośmieszyć albo podburzyć jego pewność siebie. Zresztą, powodów może być mnóstwo, jednak dopatrywanie się 2. dna w stylu "poprawności politycznej" to jak dla mnie już nie rzeczowa krytyka, a czepianie się i dobieranie oraz naginanie argumentów pod wcześniej ustaloną tezę pt. "film jest zły".

ocenił(a) film na 8
Flantrenite

Dokładnie tak! U mnie też cała cala pokładała się podczas tej sceny ze śmiechu:) I sądzę, że to chciano właśnie uzyskać. Osobiście wątpię, żeby Silva był homoseksualistą,a już na pewno nie stuprocentowym :P, bo nawet wypowiada później kwestie brzmiące mniej więcej tak: "wypijmy za nasze kobiety" (do Bonda), "są tu twoi dwaj kochankowie" (do Severine, zresztą też ją całuje).

ocenił(a) film na 8
jojok21

Heh - przywołuje sobie teraz tę scenę w pamięci i ponownie autentycznie chce mi się śmiać - mistrzowska :). I coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że Silva jedynie droczył się z agentem 007, a nie był gejem. Zresztą nawet jeśli był, nie ma to znaczenia, bo scena miała po prostu bawić i przeważająca część widzów bawi więc pozdrawiam z tego miejsca wszystkich pozbawionych poczucia humoru ludzi wielce oburzonych faktem sprofanowania Bonda obecnością pierwiastka homoseksualnego ;p.

ocenił(a) film na 9
jojok21

Racja, scena była niesamowita ;) Naprawdę nie wiem jak ona może oburzać - była prześmieszna, zaskakująca, po prostu majstersztyk. Odpowiedź Bonda tylko dopełniła całości. Te cytaty, które wymieniłeś tylko potwierdzają, że Silva woli kobiety. A nawet jeśli byłby gejem albo bi - co z tego? Ważne, że był świetny i groźny, a jak dla mnie to on sobie może "po godzinach" nawet dendrofilem być.

ocenił(a) film na 9
money_penny

"Żałosne jęki, jakieś histeryczne próby samobójcze, użalanie się nad sobą - to ma być były, twardy, ponoć świetny agent? "

To ma być agent po traumatycznych przeżyciach. Wielu by się po czymś takim zmieniło.

gowniarz_wyniosly

po traumatycznych przeżyciach człowiek albo staje się jeszcze silniejszy (zgodnie z zasadą "co nie zabije to wzmocni"), albo popełnia samobójstwo (gdy sprawa go przerasta), albo pije w samotności, lub w inny sposób się stacza (gdy jest słaby).
Silva natomiast był groteskowy. Być może od tych nieszczęść pomieszało mu się w głowie - jeśli taki był zamysł twórców to ok., ale nie powiem by ta gra mnie urzekła. Człowiek chory psychicznie - to chory psychicznie, a nie błazen.
Fragment homoseksualny był kompletnie niepotrzebny - jeśli to miało być dla śmiechu, to mogło niektóre osoby urazić. Dla mnie to było głupie po prostu.
Film jest zły, ale gdybym wiedziała to wcześniej, to i tak bym na niego poszła - z ciekawości, co też tym razem powyczynia ten Bond.

ocenił(a) film na 9
money_penny

na traumatyczne sytuacje różnie reaguje ludzka psychika, w zależności od człowieka. Psychologia opisuje takie przypadki jako zespół stresu pourazowego i często może dochodzić do różnych zaburzeń, więc nie trzeba od razu popełniać samobójstwa czy się staczać. W przypadku Silvy dodatkowo dochodziła obsesja zemsty na tych, którzy dopuścili go do tego stanu. Taka mieszanka tworzy tworzy jedną z najciekawszych postaci serii i dość wyrazisty (choć nie do końca czarny) charakter.
"Fragment homoseksualny" nie ma dużego znaczenia dla filmu, nieiwele świadczy też o tym, by Silva był homoseksualistą o czym zresztą pisali użytkownicy wyżej.

ocenił(a) film na 8
money_penny

Jak dla mnie postać Silvy zagrana świetnie!! Troszke wzorowana na Jokerze z Mrocznego Rycerza.
Kolor włosów i brwi Silvy to skutek połknięcia kwasu który zniszczył też twarz.
Jeśli chodzi o wątek "homoseksualny" to Silva chciał pokazać Bondowi że wie wszystko o agentach i że do takich krępujących sytuacji nie byli szkoleni.
Jak dla mnie film bardzo dobry choć jestem fanem Moora, a za Craigiem nie przepadam.

ocenił(a) film na 10
money_penny

a mnie się tam podobał Silva... taki klasyczny wariat, typ człowieka od którego trzeba uciekać jak tylko stanie Ci na drodze :) Tyle co ja się na tym filmie uśmiałam, to wszystkie polskie komedie to za mało. Przerysowanie postaci Silvy wydaje mi się celowe... Motyw z "męskim smyraniem" był ciekawy, zwłaszcza to co odpowiedział James :) Mnie się osobiście ten film bardzo podobał (poza początkiem).

ocenił(a) film na 9
Kasss1986

Silva faktycznie jest trochę przerysowanym Jokerem, może nieco nierówna ta postać, wypada raz super, raz słabo.
Bardem gra świetnie, zwłaszcza, że niedawno widziałem "To nie jest kraj dla starych ludzi", więc doceniam talent. Dla mnie oczywiste, że drażnił macho-Bonda, a nie był 100% gejem, co za przewrażliwienie śmieszne z tego wyszło.
Wkurzył mnie na końcu gdy szedł z nożem w plecach i takie miny robił jak kosmita z Kapitana Bomby i to dwa razy. Śmiech mnie ogarnął i salę też, a to nie było zamierzone. Moim zdaniem też momentami za bardzo silił się na "żarty".
Co do Bonda- rola dobra, spójna, dobrze zagrana, lubię Craiga w tym wydaniu. Ma coś w sobie. Charyzmę.

ocenił(a) film na 10
clavier

a ja myślę, że Silva od samego początku do samego końca miał być taki jaki był. Po prostu facet zwariował, miał obsesję i co by nie pisać, dobry pomysł na swoją działalność.
Co do Bonda... hm denerwował mnie Craig w poprzednich częściach, ale w Skyfall... no super... męski, inteligentny, dobrze ubrany, subtelny kiedy trzeba, a kiedy trzeba to do%^%oli :) z poczuciem humoru... i taki już raczej dojrzały :)

ocenił(a) film na 9
Kasss1986

fakt, świr może się wygłupiać, to ma sens. To była dobra rola, tylko mam lekki niedosyt . Całość ma u mnie ocenę 7/10 , więc nieźle , ale bez zachwytów jak w przypadku casino royal. Za dużo niedołężnych staruszków jak na film akcji , przydałoby się może więcej erotyki.
A co do Bonda , to "mucha nie siada". Super.

ocenił(a) film na 10
clavier

według mnie to nie było do końca wygłupianie. Raczej totalne ześwirowanie.. Mnie się ten Bond podoba najbardziej... właśnie Skyfall :) takiemu to chętnie bym kapcie nałożyła :) i zaplanowała emeryturkę ;)

ocenił(a) film na 4
clavier

On nie miał charyzmy tylko minę jak sztywny zarośnięty cap. Daniel wypadł bardzo słabo ale to wina scenariusza bardziej. Czekam na Jamesa murzynka.

ocenił(a) film na 1
money_penny

osobiście uważam, że scenka z podtekstem homo to spawka reżysera! On się lubuje w takich tematach na ekranie, ale tu to było zbędne - wręcz groteskowe!

ocenił(a) film na 7
money_penny

Myślę, że chodziło o pokazanie, że rzeczony bohater jest psycholem i nie doszukiwałabym się niczego więcej w tej scenie. Bardzo podobał mi się film, aktorsko na medal. Nie przepadam za Dench w roli M. ale nie czepiam się, gdyż powodem tego jest czysto subiektywna antypatia. Co do odtwórcy Bonda, to przekonał mnie dopiero w Skyfall; zgadzam się w tej kwestii z przedmówcami. Uważam, że fabuła jest bardzo dobra, efektów specjalnych tyle co trzeba, muzyka również bardzo dobra. To naprawdę bardzo dobry film. Co do słabych punktów- w mojej opinii film byłby jeszcze lepszy gdyby podarować sobie akcenty humorystyczne, w szczególności niektóre dialogi. I jeszcze jedno; nie mam pojęcia jakim sposobem człowiek usiłujący otruć się cyjankiem wodoru, który to miałby spalić mu jamę ustną i "wnętrzności" (za którymi zapewne kryję się przełyk) byłby w stanie mówić. O ile się nie mylę wspomniany kwas działa na organizm w zgoła inny sposób, ale ok. Zakładam, że cała afera z cyjankiem miała na celu wywarcie wrażenia na widzu i po części wyjaśnienie motywacji bohatera. Nie lubię jednak gdy z jakichkolwiek powodów do obrazu wkrada się nonsens.

dlaczegojaa

jeśli czarny charakter miał mieć zaburzenia psychiczne to powinno się to skonsultować z jakimś psychiatrą by wypadło to wiarygodnie. Generalnie powinno się to podciągnąć pod jakąś jednostkę chorobową np.ChAD - i wtedy miałoby to sens.

ocenił(a) film na 7
money_penny

A dlaczego akurat pod chorobę afektywną dwubiegunową? Myślę, że na potrzeby filmu o Bondzie nie trzeba zaraz przedstawiać diagnozy świrostwa jednego z bohaterów. To nie dokument o chorobach psychicznych a film fabularny. Ponadto uważam, że Bardem zagrał wiarygodnie, przynajmniej dla mnie. Co więcej, akurat tak się złożyło, ze byłam w kinie w towarzystwie lekarza, który również nie zgłaszał żadnych merytorycznych zarzutów w stosunku do sposobu w jaki pokazano psycholstwo Silvy. Rozumiem, że chodzi Ci o to aby aktor zagrał wariactwo bohatera tak, aby dało się je przypiąć do jakiejś konkretnej choroby. Sądzę jednak, że istnieje wielu niezdiagnozowanych wariatów, których zachowanie jest skutkiem wielu schorzeń i, powtórzę się, myślę, że na potrzeby kina akcji ścisłość w tym punkcie nie jest konieczna, tym bardziej, że nieścisłość nie jest ewidentna.

ocenił(a) film na 7
money_penny

Chyba chciałeś napisać "z poprawnością polityczną", a nie "pod". Przecież dzisiaj propaganda gejostwa jest wyjątkowo nachalna...

Alex303

błąkający się po twarzy Bonda usmieszek wskazywał, że sytuacja go krępuje i nie chce mieć z relacjami homoseksualnymi nic wspólnego. Sugestia Bonda, że być może ma już za sobą "pierwszy raz" , to jedynie przekora i chęć wytrącenia przeciwnika z poczucia pewności siebie. Dlatego uważam, że ta scena jest akurat pod prąd poprawności politycznej

ocenił(a) film na 4
money_penny

Javer zagrał bardzo dobrze. Pokazał zupełnie inny czarny charakter czasami komediowy. Był on w zasadzie groźny tylko w tym, że zabijał bez mrugnięcia okiem. Szkoda, że nie pokazał żadnej walki na pięści jakiś ból, krew.

ocenił(a) film na 7
MacGregor82

Moim zdanie zagubił się w swojej roli nie był ani straszny ani charyzmatyczny odnoszę wrażenie że zagrana mogła być to pewność siebie wzmocniona prze własne Ego do niebotycznych rozmiarów( tak to odebrałem ). Mimo wszystko nie jest rewelacyjny jako czarny charakter , taki sobie agent na emeryturze z utlenionymi włosami , zupełny przeciętniak { w rankingu na najlepszy czarny charakter będzie zapewne daleko ) ( a pasowało mu to jak świni siodło ) . Po budowaniu napięcia i opowieści że to straszny i przerażający człowiek znający się na strachu ;-) wychodzi z windy i opowiada o wyspie szczurach i popija whisky z Bondem ;-) . Przeciętna postać zagrana przeciętnie

raal

podpisuje się pod powyższym. po tym jak Sévérine trzęsła się na myśl/wzmiankę o Silvie oczekiwałam kogoś 'przynajmniej' lodowatego np. pokroju Le Chiffre . lubię Bardema ale tutaj chyba się nie sprawdził. było sporo miejsca na zbudowanie tragizmu ..w zamian dostaliśmy 'tylko' szaleńca :/ reszta całkiem zgrabna.