Pomijając kwestie polityczne, sam film jest beznadziejny i nudny, a "efekty specjalne", o ile można je tak nazwać są nie wiele lepsze od greenbox'ów, stosowanych w "Kiepskich".
Myślę, że na film o katastrofie smoleńskiej jest jeszcze czas, a jeżeli już powstanie kolejny "Smoleńsk", to powinien być oparty na prawdziwych faktach i dowodach, bo insynuacje o rzekomym zamachu, w związku z niewygodnym dla Rosji polskim prezydentem po wystąpieniu w Tbilisi, oraz rzekome samobójstwa osób bezpośrednio związanych z katastrofą, są jedynie poszlakami mówiącymi o tym, iż prawda może być inna, jednak na dzień dzisiejszy tego nie wiemy, więc finał lotu przedstawiony we filmie powinien inaczej wyglądać bo w tym wypadku jest to zwykłe sianie propagandy.
Tego czy katastrofa smoleńska była zamachem, czy po prostu nieszczęśliwym wypadkiem nie wiemy i nie wiadomo czy kiedykolwiek się dowiemy.
Jeśli chodzi o sam film to go nie polecam, lepiej iść 2-godzinny spacer niż to oglądać..