Trudno komentować w kategorii "film fabularny" coś co nie jest filmem fabularnym a prymitywną agitką.
I agitki bywają wybitne, nawet gdy służą podłej sprawie (vide Leni Riefenstahl). To nawet nie jest political fiction, do tego gatunku ma lata świetlne. Ta kinowa ramota jest po prostu propagandową sieczką w najgorszym goebbelsowskim wydaniu.
Istnieje coś takiego jak zwykła ludzka przyzwoitość, która nie pozwala windować czegoś takiego jak "Smoleńsk" do poziomu filmu fabularnego. Myślę, że dość jasno wyraziłem swoje poglądy. Mija 8 lat od katastrofy ale również 8 lat grania ofiarami i teoriami spiskowymi. Wystarczy tego szaleństwa.
Strzelam, że filmu (podobnie jak 99% hejterów) nie widziałeś, więc grasz owymi trupami tak samo jak i druga strona.
ojej, trafiłem na ucieleśniony Obiektywizm, szczęściarz ze mnie
kicha zawsze zostanie kichą, ze szmaty nie wyciśniesz krystalicznie czystej kranówki, pzdr
W tym filmie leży prawie wszystko. Główna bohaterka jest grana przez takie drewno że aż wióry lecą. Ona ma jedną minę na każdy stan emocjonalny. W dodatku jej przemiana jest tak sztuczna że aż śmierdzi plastikiem. A ona sama jest naiwna i infantylna Całość jest chaotyczna, nie wiadomo właściwie co, kto i kiedy. Wszystko jest przejaskrawione. Od razu podział na złych i dobrych. Azjaci protestujący przeciwko pochowaniu Kaczyńskiego na Wawelu. Manifestacje złożone z max 20 osób. Zagraniczny dziennikarz w "TVM SAT" który tylko siedzi i ogląda telewizję. Szef głównej bohaterki który swój cynizm gra jedynie marszczeniem czoła.
"Smoleńsk" nawet nie udaje że jest filmem, jest po prostu propagandówką, która w umowny sposób ma przedstawić daną wersję wydarzeń.
No cóż, moim zdaniem scena z Azjatami miała na celu wyraźne zaznaczenie, że to byli "nie-Polacy". No bo oczywiście wszyscy "prawdziwi" marzyli o tym, aby "prezydent tysiąclecia" spoczął obok królów, wieszczy narodowych i wielkich dowódców.
Usuń swoją ocenę i kliknij raz jeszcze na opcję "widziałem". Ocenę zero zapisz jak ci się podoba w okienku pod gwiazdkami. Problem rozwiązany.