Oceniają film, mówiąc że na pewno go nie obejrzą.. Podurnieli:-) dają upust swojej niechęci do partii politycznej na każdym polu, nawet oceniając film, którego nigdy nie obejrzą. Dno :-)
Najśmieszniejsze, że oceniają za niezgodną z ich wyobrażeniami fabułę. To tak jakby mieć pretensje do Boromira z Władcy Pierścieni, że postąpił tak jak postąpił. Jeśli scenariusz jest wewnętrznie logiczny, ja dopiero będę to oceniał, należy wznieść się nad polityczny podział i uczciwie ten film ocenić. Ale czego wymagać od tych biednych ludzie, zaślepionych nienawiścią. Jedyna ich możliwość walki z władzą to dać jedynkę pod jakimś filmem.
Racja, niestety. Domyślałem się, że tak to będzie wyglądać, ale skala mnie przerosła. Skąd się w naszym karju wzęło tyle trolli? Czy ludzie na prawdę są tak ogłupieni propagandą obydwu stron, czy to co widzimy na tym forum to po prostu trollowanie czysto komercyjne?
Oczywiście odwrotnego zjawiska nie zauważasz mój Ty baranku. Jakoś nie widzę zalewu nowych kont dających temu "dziełu" jedyneczki, ale dziesiąteczki już tak. Nie ma to jak stalinowskie metody.... Tyle, że to nic nie zmieni - ocena jaka jest taka jest. Już przerabialiśmy takie agitki w komunistycznej przeszłości - i ludzie to pamiętają.
Jasne i wszystko to są efekty manipulacji społeczeństwem dokonywanym przez garstkę prowodyrów, w dodatku za pieniądze. Nawet jeżeli teraz część oceniających (zarówno na 1, jak i na 10) filmu nie widziała i głosuje tak z przyczyn politycznych, to za kilka tygodni społeczeństwo zagłosuje nogami i swoimi pieniędzmi za filmem (lub przeciw niemu). Oczywiście można powiedzieć, że "skumulowana kampania nienawiści" pogrążyła to arcydzieło i brnąć w kłamstwo (a kłamstwem są właśnie te nowe konta i zalew nowych ultra zachwytów). Ale nawet teraz, na portalach przychylnych "nowej władzy", recenzje są dalekie od zachwytu. Bowiem pisanie, że "film porusza ważny temat", jest wymijająca odpowiedzią, czy jest dobry, czy nie. Im dłużej będzie się podtrzymywać mit o wybitności filmu, tym bardziej zetknięcie się z rzeczywistością będzie bolesne. A podobno prawda nas wyzwoli.
Ludzie dyszacy nienawiscia do PiS z pewnoscia nie wybiora sie na ten film do kina. Ich dlugie, nienawistne elaboraty zawieraja tak duze poklady niecheci, ze az trudno uwiezyc, ze to neutralny widz, ktory obejrzal film w kinie. Film po tygodniu ma ponad 10tys glosow (przy widowni okolo 120tys), zaloze sie, ze 90% glosujacych nie bylo w kinie i glosuje na podstawie preferencji politycznych. Dla porownania "Listy do M 2" obejrzalo w kinach niecale 3 mln, dodatkowo film jest dostepny w VOD, w caloci na YT i na torrentach i ma 60tys oddanych glosow. Dostepna od 5 lat "Kac Wawa" ma 47tys glosow. Innymi slowy "Smolensk" ma wiecej oddanych glosow niz powinno sie pojawic na filmie o tak slabej ogladalnosci.
Ja tam na film sie nie wybieram, bo mnie to niezbyt interesuje, ale pewnie obejrze w TV (zaloze sie ze za chwile bedzie w TVP), do tego czasu powstrzymam sie z ocena. PiS mnie ani ziebi, ani grzeje wiec pewnie uda mi sie odenic walory artystytyczne (lub ich brak).
Można wiedzieć dlaczego: "... Dysze nienawiścią ..."?
PS. To jest (tak mi się wydaje) forum o m.in. filmach, a nie o polityce ...
Zreszta komentujac Twoje "Nawet na Filmwebie ludzie opętani politycznie" - w wypadku tego kontrowersyjnego filmu - przede wszystkim tutaj.
Nie pisz tylko, ze specjalnie w tym celu zakupiłeś dvd (obecnie już za 9.99 pln). Sam obejrzałem film na półtajnym pokazie w TVP. Brak terminu emisji w programie tv (na skutek nagłej decyzji - zapewne "czynników"), nie służył raczej oglądalności. Może informowano o tym w Radiu M, ale zwykłemu śmiertelnikowi przegapić było łatwo. Pytanie dlaczego tak "ważny, znakomity i budzący powszechnie zainteresowanie" film pokazano tylko raz. Przecież istniała świetna okazja, aby poprawić wynik finansowy opłatami licencyjnymi. Trudno tym razem zwalać winę na faceta o nazwisku na literę t.
Dokształć się może znawco kinematografii. W naszym języku ojczystym nie występuje czasownik oglądnąć. Dno jest dnem niezależnie od pory, ale sądząc po poziomie Twoich komentarzy, to nie jesteś w stanie tego pojąć :D
"Dno ..." - a co oczekiwać od człowieka dającemu "Avatarowi" tak wysoką ocenę?
PS. To ty pierwszy odniosłeś się do moich wpisów. Zresztą zupełnie wybiórczo.
PS 2. "Smoleńsk" - to zwyczajnie dobry film.
Avatar to dzieło sztuki. Amen. Nie chcę dalej dyskutować z kimś kto reprezentuje sobą taki poziom (tzn. brak poziomu)
"Avatar to dzieło sztuki. Amen ..." ??? Brak poziomu (zacytowałem ciebie) prezentujesz ty. Po pierwsze: to, ż podoba ci się dany film, to jeszcze nie jest powodem, żeby nazywać go "dziełem sztuki (np. dałem 10/10 filmowi "Ant-man", ale nie nazwałem go "dziełem sztuki"). Po drugie: masz gdzieś religię (piszesz na prawo i lewo "amen"), to ośmieszasz się.
film jest po prostu beznadziejny i żadne sympatie polityczne tego nie zmieniają , to tylko wasza teoria sPISkowa
Ale antypatie (twoje) to już mogą zmienić? Dlaczego? Zamiast ocenić film, to piszesz o polityce i dajesz 1 w swojej pomijasz argumentację. Ubaw (jeżeli można użyć tego słowa) po pachy ...
jeśli na serio obejrzałes ten film i dajesz mu 8 to znaczy, że nie jest z Tobą dobrze :D Dajesz 4 Przemineło z wiatrem (bo jest za długi) :D ŻENADA !!! Jeśli dla Ciebie Smoleńsk jest na równi z Grą z Douglasem i Pennem to GRATULUJĘ !!!
Tak "Przeminęło z wiatrem" jest za długi. Napisałem również, że np. "Kleopatra" nie jest. Wybiórcza spostrzegawczość widzę, że występuje u ciebie.
PS. Co mają wymienieni przez ciebie aktorzy do oceny filmu? No chyba, że widzisz ich w każdym filmie. Wtedy idź (w najlepszym przypadku) do okulisty.
PS 2. Douglasa lubię, a Penna nie (z jednym wyjątkiem).
" ... brak konsekwencji ..." ??? Nie zgodzę się - po prostu jeden długi film mi się podoba (np. "Kleopatra" lub "Gettysburg"), a inny nie (np. "Przeminęło z wiatrem"). Jeżeli nie potrafisz tego zrozumieć i przyjąć, to szkoda czasu na dyskusję z kimś takim (czyli tobą).
"Koniec dyskusji" -Po pierwsze, to czy przestanę pisać, to moja sprawa (a ty sobie możesz chcieć). Po drugie - ośmieszasz się znowu i z kimś takim faktycznie szkoda dyskutować (to czy tak zrobię, to tylko moja sprawa i decyzja).