Wyobraźcie sobie, że taki film nagrywają Rosjanie bądź jakąś inna nacja, uważana przez stado za złą. Ocena na forum nie przekroczyłaby 3,2, a w każdej opinii znalazłoby się słowo "propaganda". Tu natomiast ludzie nie widzą problemu w rażącej oczy amerykańskiej propagandzie. Zabawne, pomijając już fakt przeinaczania prawdziwej historii tytułowego snajpera.