nieudana ruska podróba Kubricka. Wstyd, cztery lata później zrobiony a efekty specjalne gorsze.
Nie przetrzymał próby czasu 1/10, mogli się bardziej postarać o efekty... Lepeij obejrzeć ten z 2002 roku... Ten telefon itp masakra, strata czasu tylko dlatego taka ocena...
Piszesz, jakby to było jakieś komercyjne kino gatunkowe a tak się składa, że Solaris leży na antypodach tej konwencji. Przecież ten film praktycznie NIE MA efektów specjalnych i nie potrzebuje takich efektów. Dodatkowo całkowicie nie rozumiem czepiania się scenografii, w odysei również nie przewidziano rozwoju technologii ( chociażby ciekłokrystalicznych ekranów o wysokich rozdzielczościach ). Nawet jeśli się ktoś czepia tej nieszczęsnej scenografii i efektów, to należy pamiętać, że ten film można zaliczyć do sci-fi tylko dlatego, że jest adaptacją powieści Lema - Tarkowski nigdy nie myślał o Solaris jako o fantastyce naukowej. Nie jest to też wierna adaptacja powieści.
Film z 2002 roku jest nieudany, absolutny brak wątków filozoficznych, jedynie wątek osobisty i to w dość ckliwy, hollywoodzki sposób.
Swoją drogą, ta scenografia jest trochę... paskudna. Szczególnie to wnętrze stacji. Jestem przekonany, że można było je wykonać znacznie lepiej.
Nie ma niczego złego w sci-fi. Sci-fi to - obok komedii i animacji - najbardziej niedoceniany gatunek kina.
"Ekranizację Tarkowskiego odczytywali niektórzy jako rosyjską odpowiedź na "2001: Odyseję kosmiczną" Stanleya Kubricka" > to, że tak napisano w opisie na filmweb to nie znaczy, że ten film ma coś wspólnego z Odyseją kosmiczną. To dwa różne filmy. Równie dobrze można napisać, że ma słabe efekty specjalne i nie dorasta do pięt Matrixowi.
btc5 - wypowiedziałeś się jak zupełnie niedojrzały człowiek.
czego oczekujesz od kogos kto pisze "ruska" a nie rosyjska. Rusi nie ma od dawna
zgadzam się! film Soderbergha jest nieudany, a Tarkowski stworzył kolejne arcydzieło, po prostu dech zapiera! o muzyce Artemiewa nawet nie wspomnę, a scenografia mi się podoba! Nie rozumiem, czemu się wszyscy tej scenografii czepiają, że nie jest tak "aseptyczna" jak kubrickowska? a czemu miałaby taka być?