Poszedłbym do kina, bo zwiastun zapowiadał film, przy którym da się zjeść i wypić, ale jak okazało się, że włożyli do tego dubbing, to zrezygnowałem. Dzisiejsi dystrybutorzy sami sobie podcinają gałąź na której siedzą. Analitycy powiedzieli im, że większość potencjalnej widowni to dzieci? Niby czemu? Ja bym na to też poszedł, ale tak... Trzeba robić dwie wersje na celulidzie, a nie tak sobie kroić zyski. I co, mam teraz czekać na lektora w TV, czy zassać z sieci? Chciałem iść do kina żeby nie było.