Mógłby to być na prawdę świetny erotyk, niestety jako odnoga Kręgu totalnie się nie sprawdza, a szkoda bo potencjał był. Połączenie treści erotycznych z horrorem jak znam Japończyków mogła okazać się tak ciekawą mieszanką że to wszystko mogło wypalić. Piękne kobiety, dobra gra aktorska (kobiety są na prawdę uwodzicielskie, co do mężczyzn niech się wypowiadają kobiety), niestety wszystko to zostało zaprzepaszczone przez kiepską fabułę i marne dialogi. Totalnie brak klimatu znanego i cenionego w poprzednich częściach, nic więc dziwnego że film nie zdobył większej publiczności.

Bo robił to inny reżyser, pan Iida, który przedtem stworzył "Ring Kanzenban", mało znaną wcześniejszą wersję "Ringu", zawierającą pornograficzne sceny, ostrzejsze niż w "Rasen", ale czego można spodziewać się, kiedy reżyserię horroru powierza się facetowi od filmów erotycznych. Już nie mieli kogo wybrać... Gdyby ten film robił pan Nakata (Ringu 1, 2), Tsuruta (Ringu 0), Kurosawa czy Shimizu (twórca znakomitej Kayako), wyszłoby dzieło na miarę "Ringu" lub przynajmniej jego oficjalnych kontynuacji.