Springsteen: Ocal mnie od nicości Opinie

plakat filmu Springsteen: Ocal mnie od nicości

get_loose

6

Historia nieposkromionych demonów Springsteena przed globalnym wybuchem jego popularności, opowiedziana powstaniem albumem Nebraska. Przez cały seas zachowuje mocno intymny klimat, ale jest zbyt mocno tematycznie przeładowany. Cooper narracyjne przyjmuje tutaj chaos nieposkromionych myśli jak i ciężkiego bagażu doświadczeń, które uginają się przy upchaniu wszystkiego w dwugodzinny metraż. Fajnie obserwować jako postronny widz cały proces twórczy, ale szybko całość zjada własny ogon skupiając się na utartych ścieżkach godzenia się ze swoją przeszłością. Po seansie mentalnie i emocjonalnie czuje się ciut zrypana jak koń po westernie

Picu

Jacek Kramarski

7

Jak zrozumieć depresję: badanie na obiekcie Nebraska prof. "Boss" Bruce Springsteen. Biopic w lepszej formie wycinkowej też ma sens, gdyby cudem chwycił można nawet robić sequele. Nam polskim fanom tego muzyka wiele rzeczy się rozjedzie, ale kompetencji nagraniowych nigdy w filmie nie osiągniemy. Tak, lubię cenić tę przyciężką a pewną rękę Scotta Coopera.

Kuba_Marciniak

7

Jedna z najmniej klasycznych biografii muzyków ostatnich lat. Bardzo dobra jako analiza procesu twórczego, skupiona na potrzebach artysty i jego życiu wewnętrznym, unikająca wzniosło-patetycznych banałów o naprawianiu świata i wielkim wpływie muzyki na innych. To intymna, frustrująca jak i fascynująca introspekcja. Pozostałe wątki nie wypalają jak powinny, chociaż prawie każdy ma pojedyncze, wyjątkowe momenty, dla których zwyczajnie warto doczekać. Cieszy, że Cooper próbuje (z różnym skutkiem) ubrać opowieść w słowa Springsteena, unika szantażu i nie tworzy dla aktorów miejsca do szarż i popisówek, znacznie chętniej namawiając ich na tworzenie kreacji wyciszonych i subtelnych. Szkoda,że zbyt często przeszkadza im fatalnymi decyzjami inscenizacyjnymi, reżyserskimi czy ogólnie formalnymi, bo "Springsteen" jest najgorszy gdy odchodzi od postaci i słów i próbuj być (hehe) sztuką wizualną. Za krótki - brakuje pogłębienia.

Maxiu_84

Pawel Maksimczyk

7

Wszyscy jesteśmy Martinami Sheenami.

krystek_4

Sebastian Krystek

4

Przeraźliwie dobrze zagrany, ale też przeraźliwie... nudny. Tylko dla fanów.

Gulio

Guliver Petarda

9

Nebraska = najważniejszy album mojego życia od wielu lat.

janbigos

8

White śpiewa Springsteena lepiej niż Chalamet Dylana

misiek_st

9

Znakomity wycinkowy portret artysty w kryzysie - Allen tu ma pazur i charyzmę podszytą wrażliwością, dzielnie sekunduje mu Strong i świetnie pokazane są boje o surowe brzmienie "Nebraski". Będę wracał!

Tonybzl

7

dothemarioswingyourarms

Juliusz Polański

6

Dłużył się strasznie, ale w znośny sposób

Marcelina Hojda

6

Chat, wygeneruj mi film w stylu The Bear, ale Carmy to Bruce Springsteen. Niestety chat nie ma wersji premium więc wygenerował tańszą wersję. Bruce jest lepszy od Dylana, ma lepszych aktorów i lepszy pomysł na siebie, ale dalej to nie jest to. Ostatni dobry biopic o muzyku jaki wyszedł to dalej Better Man.

hej_kej

8

Emocjonalny. Kawał historii dobrego rocka! Jeremy Allen White bardzo podobał mi się w tej roli.

iziman99

Tomek Ogrodowski

7

za The Beara Oscara by nie wygrał więc se machnął film w tej samej roli xd

aragorn2123

Mateusz Piesowicz

7

Nie taki Boss, jak go malują. Daleko od standardowego biopicu, zarówno jeśli chodzi o portret artysty, jak i niepopularne decyzje scenariuszowe. Z większości się wybronił, ale problem w tym, że po zrobieniu swojej "Nebraski", twórcy filmu w przeciwieństwie do Bruce'a nie mają "Born in the USA" schowanego w szufladzie. No chyba, że będzie sequel.

olson_filmaniak

7

Mateusz Kardynał

8

Film raczej będący opowieścią o depresji w życiu muzyka, a nie biografią Springsteena per se. Natomiast warto być fanem Bruce'a, albo chociaż kojarzyć podstawowe fakty, bo fanserwis w postaci pisania tekstu do Nebraski podczas oglądania "Badlands", czy znaczenie koncertów w Stone Pony ogarną raczej tylko bardziej obeznani w historii Bossa widzowie.

anonimek24

5

I’ve played these chords before

wqetddhtdv

8

🚨 Uwaga spoiler! 🚨 Wchodzę na własne ryzyko

lukkaz93

8

AFF: Jeremy A. White idealnie oddał Springsteena. Cieszę się, że film nie opowiada o całej karierze BS, tylko skupia się na krytycznym momencie jego życia. Historia jest pokrzepiająca i uświadamia wszystkim, że nie trzeba być ofiarą przeokropnej przemocy, aby sięgać po pomoc psychologiczną, lecz z życiem nie radzą sobie również ludzie mniej dotknięci przez los. Każdy ma swój koniec świata, każdy sobie radzi z nim jak umie, ale nie zawsze jesteśmy w stanie wszystko dźwignąć. Warto sięgać po pomoc i doceniać ludzi życzliwych wokół nas. Pozytywne zaskoczenie!

heavy_2

7

Spodziewałem się muzycznej uczty i muszę przyznać że srogo się zawiodłem. Film opowiada o okresie związanym z nagrywaniem "Born in the USA" I "Nebraska". W zasadzie jest to historia narodzin płyt, pomysłów, szczegółów technicznych, dylematów twórczych, miłosnych uniesień, zmagań ze swoją psychiką i traumami z dzieciństwa Springsteena. Więc w zasadzie wycinek kariery Bossa ale za to o bardzo szerokim spektrum . To tak jakby zekranizować jeden rozdział czyjejś biografii. A to zadanie dość ciężkie. Mało istotne, prozaiczne wątki ciągną się i kończą w zasadzie niczym. Szczegóły procesu uzyskania pożądanego brzmienia w zasadzie nie kończą się wykonaniem utworów ukazującym niesamowity efekt całego procesu. Wybrzmiewają sample, często przerywane, pozostawiające niedosyt. Ogniskowanie się na traumach z dzieciństwa pasuje jak pięść do nosa. Bardziej można posłuchać jak Bruce wykonuje nieswoje piosenki. Jednak bardzo dobra obsada no i sentyment robią dobrą robotę. Warto obejrzeć.

Dominika Woźniak

8

🚨 Uwaga spoiler! 🚨 Wchodzę na własne ryzyko

HurricanesExplorer

5

Najciekawszym w tym filmie jest tak intymne podejście do Springsteena. Niestety na tym chyba kończy się wyjątkowość tego biopika, bo obraz oczywiście raczy nas koślawymi, biało-czarnymi retrospekcjami. I jakby nie patrzeć, to o fizycznym powstawaniu "Nebraski" jest tu dosyć mało. Tematyka wypalenia, demonów i depresji wybrzmiewa całkiem niemrawo, a Jeremy Allen White nie pomaga. Zerowa charyzma, a przy dzieleniu sceny z Jeremym Strongiem jest to niesamowicie spotęgowane. No i come on, twórcy mu dali brązowe soczewki i zadowoleni, Springsteen jak się patrzy XD zero prób chociażby minimalnego upodobnienia.

marudamarudauda

7

Obiecali mi nietypowy biopic. Oczywiście kłamali. Za czarno-białe flashbacki powinno być osobne miejsce w piekle. Kroczy ścieżkami wydeptanymi przez Dylana i chociaż czasem się potyka to i tak wychodzi z tego bez utraty Gracji.

maia_m

7

Everybody needs a Jon

Ewri2001_

6

1
2
3
4
5
...

plakat filmu Zwierzogród 2

Zwierzogród 2

plakat filmu Norymberga

Norymberga

plakat filmu Dom dobry

Dom dobry

Zobacz repertuar kin