Żaluję, że obejrzałem ten film przed przeczytaniem ksiązki, bo zdradził mi zakończenie :( A właśnie teraz skończyłem książkę :)
Poza tym film nijak ma się do książki Kinga. To jakby porównywać płatek śniegu z lodowcem. Nie rozumiem, dlaczego pisarz zgadza się na przenoszenie swoich utworów na ekran, kiedy biorą się za to "seryjni", twórcy, o "seryjnym" talencie i miałkiej wyobraźni, no i z nędznym budżetem. Pewnie robi to dla pieniędzy, sam przecież nie raz mówił, że sprawdzianem talentu jest brzęcząca moneta ;) Ale tak robiąc tylko "profanuje" swoje teksty ;)
Czytałem ksiąąki Kinga, gdy miałem naście lat - porażające wrażenie. Teraz mam 20 lat więcej i do nich wróciłem, bogatszy o nie zawsze dobre życiowe doświadczenia (i trochę wiedzy o literaturze) - i wrażenie jest jeszcze bardziej porażające. Jak on to robi? Jak zmienia popkulturę w Literaturę? Jak wampiry, karaluchy i inne trolle zmienia w demony naszego umysłu? I dlaczego pisze tak dobrze jak sam Szatan?
Dajcie spokój filmidłom klasy ABCD..., czytajcie Stefana Króla! :)