PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=31333}

Star Trek IV: Powrót na Ziemię

Star Trek IV: The Voyage Home
1986
6,9 7,6 tys. ocen
6,9 10 1 7580
5,5 2 krytyków
Star Trek IV: Powrót na Ziemię
powrót do forum filmu Star Trek IV: Powrót na Ziemię

Humbaki mogące ocalić ludzkość, slapstick, Spock i jakiejś piżamie i do tego jeszcze podróż w czasie, co za dużo to niezdrowo. Film ma wyraźne ekologiczne przesłanie i parę ładnych zdjęć ale poza tym to jest taki sobie.

_Andrzej_

Mam bardzo mieszane uczucia. Można ten film traktować jak komedię czy autoparodię, ale postawiony problem i jego rozwiązanie było tak naciągane, że trudno mi uwierzyć, że to była celowa zgrywa. Filmy bondowskie, które uwielbiam też bywały komediowe (zwłaszcza "Moonraker" z Rogerem Moorem), ale jednak nie ocierały się tak bardzo o tandetę, jak ten "trek". Uniwersum ST to jednak, obok humoru, także i głębsza refleksja- a już na pewno głębsza niż wciskany na siłę wątek ekologiczny. Choćby właśnie z powodu tego natrętnego dydaktyzmu ten film nie pasuje mi na pastisz ST. Daję mu 7/10, ale naciągane tak, jak ten film. Na plus oceniam aluzje popkulturowe (w postaci choćby piżamy Spocka, która jest jawnym nawiązaniem do popularności filmów kung-fu) czy problemy załogi z odnalezieniem się w innych czasach. Zdziwiła mnie jednak szybkość, z jaką Scotty obsłużył komputer (co on, Data z TNG???) i beztroska w złamaniu Dyrektywy Temporalnej. No i Sulu w helikopterze- poradził sobie w "analogowym" sprzęcie, bez komputera z którym można pogadać? Pomyślmy chwilę- czy my, obsługujący dzisiaj komputery umielibyśmy sobie poradzić z suwakiem logarytmicznym?
Jako komedia s-f dla tych, co "Star Treka" znają po łebkach- może być, ale jako "trek"- jeden ze słabszych. Marka zobowiązuje.

ocenił(a) film na 8
jedzoslaw

"Uniwersum ST to jednak, obok humoru, także i głębsza refleksja- a już na pewno głębsza niż wciskany na siłę wątek ekologiczny."

A ja właśnie uważam odwrotnie. W tego rodzaju s-f gdy film próbuje świecić "głębszą refleksją" to popada w nieznośny patos. Ta "głębsza refleksja" najczęściej zamienia się pseudofilozoficzne, tandetne bajania.
Jestem fanem starego serialu ST, a wersji kinowych nie znoszę, właśnie przez to, że próbują udawać tym czym nie są i być nie mogą- filmem o jakieś głębszej myśli. Dla mnie jest to nie do zniesienia.

W tym filmie był ten klimat, który lubiłem w starym serialu. Taki wewnętrzny luz twórców. Wszystko z przymrużeniem oka. Nie odczuwałem go jako autoparodię, lecz powrót do starych klimatów.

Przesłanie ekologiczne? Przyznam szczerze, że ja tam nic takiego nie zauważyłem. Załoga Star Trek ma wykraść z Ziemi wieloryba, a nawet dwa. Przecież to jest zgrywa. Kosmiczny Bond w starym stylu.

Ja to kupuję.