Film zasługuję 8/10
Jeżeli jesteś Słowianinem, interesuje Cię historia Twojego ludu, to jak najbardziej!
Film klimatyczny, doskonała, nastrojowa muzyka...
+ Klimat
+ Małgorzata Foremniak, Katarzyna Bujakiewicz i Marina Aleksandrowa
+ Obsad
+ Muzyka
- Czasami były momenty sztucznie nagrane
- wnerwiała mnie rola Olbrychskiego
Na prawdę, nie mam pojęcia skąd taka słaba ocena!!!
Polacy obudźcie się!, to nie dziki zachód, tylko historia sprzed ponad 1000 lat - którą chciano utrwalic na filmie...
Zgadzam się:) Nie wiem czemu film ma tak słabą ocenę. Niektórzy chcieli zobaczyć lepsze efekty. Jak dla mnie nie mają znaczenia, chciałam obejrzeć ,,Starą baśń'' i obejrzałam starą baśń. Nie trzeba w nią wtrącać scen z transformersów....
"Jeżeli jesteś Słowianinem, interesuje Cię historia Twojego ludu, to jak najbardziej! " Chyba powinno być "Jeżeli jesteś Słowianinem, interesują Cię brednie dotyczące historii Twojego ludu wymyślone przez Hoffmana".
Są gusta i guściki, ale ten film tak bardzo odbiega od historii, że z trudnością się go ogląda! Kraszewski pisząc "starą baśń" opierał się na kronikach (m.in. Galla, Długosza, Kadłubka, Janka z Czarnkowa)i innych dostępnych mu dokumentach. Nie potrafię zrozumieć po jakie licho reżyser zmienia główne wątki! Popiel księciem? Jeden syn Chwostka- Popiela zamiast dwóch? Piastun wtrącający się we wszystkie sprawy i służący w grodzie Popiela? Brunhilda niewolnicą? To całkowicie odbiega od naszych podań! (nie wspominam już o przekręconym o 180% wątku miłosnym, ponieważ jest nieważny dla historii Słowian).
Jasne, może się komuś podobać, ale podawanie tego filmu jako przykładu świetnego przedstawienia historii naszego ludu, przyprawia mnie o zawroty głowy...
W jaki sposób ten film może "odbiegać od historii", skoro historia przedchrześcijańska Polski jest tak słabo opisana?
Kroniki przedstawiają półlegendarne opowieści pełne luk i przeinaczeń. To świetna baza do historycznych opracowań, ale musimy sobie zdawać sprawę, że nie jest to historyczność w czystej postaci. Sama postać wątku Popiela i myszy mogła zresztą być zapożyczona z legend germańskich i niektórzy dopatrują się w niej alegorii a nie faktu historycznego.
Pozytywem jest fakt, że reżyser próbował stworzyć historię BAZUJĄC na słowiańskich podaniach, oraz podjął próbę wypełnienia luk, np. motywem kontaktów z Wikingami (bo archeologia mówi nam, że takie kontakty być musiały).
W taki sposób Anglicy rozsławiają swoje legendy, dokonując nieskończonych przeróbek w mitach o Robin Hoodzie i królu Arturze. Dzięki takiej metodzie ich zmitologizowaną historię zna pół współczesnego świata, a język jest językiem międzynarodowym. Polacy raz na długi czas nakręcą coś na temat swoich legend i sami widzowie wytykają, że X powinien zupełnie inaczej wyglądać. Po takiej reakcji widać niestety, kto wymyślił europejską narrację. Z pewnością nie był to nasz naród, bo kompletnie nie łapiemy idei snucia opowieści :/
Zgadza się, bardziej chodziło mi o "historię" wg Krasińskiego. Jeżeli reżyser chciał nakręcić historię przedchrześcijańskiej Polski, nie opierając się przy tym na "Starej baśni", to po co daje tytuł odwołujący się do tego dzieła?
Pewnie główny wątek powieści bardzo mu się podobał, ale miał też inny pomysł na "realia". Gdyby tak przerobionej fabuły nie odniósł do Krasińskiego, najpewniej wtedy właśnie z kolei oskarżono by go o plagiat :)
Nie sądzę, żeby angielski był językiem międzynarodowym dlatego, że ich mity i legendy zna pół świata.
Film jest cienki jak barszcz, słabe aktorstwo, mierny scenariusz i denna realizacja.
Bujakiewicz robi to co umie najlepiej pokazuje cyca.
Foremniak i jej wieczne zmarszczone czoło.
Aleksandrowa jest piękna i nawet nie-drewniana, więc to jedyny pozytyw.
A Ty skończ oglądać romanse i idź od czasu do czasu do teatru, jeśli zależy
Ci na dobrej grze aktorskiej.