Niedawno w mojej szkole odbyło się spotkanie z Jerzym Hoffmanem, Michałem Żebrowskim oraz panem ds. kaskaderstwa , panią Paradowską ds. PIAR oraz Zdzisławem Szymborskim. Wszyscy Ci ludzie pracowali przy tweorzeniu filmu "Stara Baśń".
Wypowiedzi znamienitych osobistości jakimi są J. Hoffman lub M. Żebrowski nie były jakieś szczególne. Niestety ptania z publiczności , jak łatwo sie domyślić były kierowane tylko do nich. Prawie na samym końcu padło pytanie do Pana Szymborskiego (który, jak sie dowiedziałam grał w filmie kapłankę). Pytanie dotyczyło najlepszej w jego życiu roli. Pan Zdzisław strasznie sie ucieszył, ze w końcu ktoś mu zadał pytanie. Wstał i ze łzami w oczach zaczał opowiadać o swojej roli clowna w filmie "cyrk odjeżdża". Powiedział, że całe życie chciał zagrać clowna. Szczerze mówiąc jego wypowiedź jako skromnego, wrażliwego i wzruszonego człowieka bardziej mnie poruszyła niz to, co mówiły "rekiny" poolskiej kinematografii o braku pieniedzy na nowe filmy i tym , że młodzież kupuje komórki zamiast chodzic do kina. Wielkie brawa dla P. Szymborskiego - stał sie dla mnie wzorem do naśladowania !!!