Oren Peli i członkowie jego filmowej ekipy postawili na umiar. W ich dziele nie ma miejsca na rozbuchane efekty specjalne, jest zaś na takie, które na ekranie goszczą rzadko i nie odwracają uwagi od priorytetów scenariusza – atmosfery niebezpieczeństwa, tajemnicy. „Area 51” nie udaje filmu, którym nie jest: jako horror niezależny operuje niewielkim budżetem, rozsądnie pożytkowanym przez producentów.
hisnameisdeath . wordpress . com/2015/12/28/filmowe-podsumowanie-2015-roku-25-najlepszych-horrorow-cz-1 (spacje!)