Tak się zastanawiałam co to za piosenka z radiowej Trójki mnie męczy codziennie rano...po obejrzeniu filmu już wiem :) Film dobrze zrobiony, historia niesamowita, a najlepsza scena dla mnie to ten pierwszy koncert po latach...łezka się kręciła ;)
Mnie też się zakręciła. Taka prosta wielka nagroda za życie - takie właśnie, bez napinania się. Rzeczywiście ta piosenka daje takiego pięknego spleena... "I wonder...."