To najbardziej niesamowita, i fascynująca opowieść (prawdziwa). Jaką w życiu słyszałem!!!
Rodriguez. "Czysty i piękny" artysta.
Film wspaniale zrealizowany. Tworzy i wzmaga napięcie. Jak w kryminale.
Zgadzam się - fantastyczna historia, świetnie opowiedziana, do tego wzruszająca i niesamowicie pozytywna! I mimo wszystko pozostawia głównego bohatera w aurze tajemniczości.;) Dla mnie - bomba!
Po obejrzeniu filmu. Poczułem smutek, i wzruszenie, historią bohatera filmu. Wydawało mi się, że los, potraktował Rodrigueza bardzo niesprawiedliwie. Ze szkodą dla niego, i wszystkich miłośników muzyki. Więc zacząłem szperać o nim,w sieci.....I zrobiło mi się trochę lżej. Znalazłem też . Okładkę jakiegoś amerykańskiego pisma. Obok zdjęcia Rodrigueza, widniał napis "Dead Man Walking" Teraz Amerykanie, biją się w pierś!
Tak, kiedy patrzy się na koleje losu Rodrigueza, ma się nieodparte wrażenie, że życie nie było dla niego łaskawe. Dlatego też zaskakująca jest pokora i spokój, z jakimi Rodriguez przyjmuje kolejne wydarzenia. Rzeczywiście tajemniczy gość.;)
Po obejrzeniu filmu nasuwa się pytanie: ilu takich Rodriguezów na zawsze pozostanie niepoznanych, o jaką muzykę jesteśmy ubożsi i nigdy się o tym nie dowiemy...
podpisuję się pod tym:) też zaczęłam szperać w sieci, jestem zafascynowana tym człowiekiem. jego skromnością i jak sam napisałeś- czystością.