Nie jakiś tam Mistrz czy inni Kochankowie z Księżyca, ale autentyczny człowiek, z krwi i kości. Przyznam, że historia wydawała mi się tak nieprawdopodobna, ze czekałam aż ktoś nagle wyskoczy i zakrzyknie "mamy cię!". Polecam (także ku pokrzepieniu serc :)
zgadzam się w 100%, film niesamowicie ciepło opowiedziany, aż trudno uwierzyć, że historia zdarzyła się naprawdę, polecam
i ja się dołączam - nawet czasem fabuła nie daje tyle emocji i przyjemności co ten dokument!
http://notatnikkulturalny.blogspot.com/2012/12/sugar-man-czyli-niesamowity-wiecz or-z.html