Obejrzałem film bez jakiejkolwiek wiedzy o treści (renoma kina zadecydowała:)) i z góry odradzam oglądanie trailera, w którym to zawarte są odpowiedzi na wiele tez padających w trakcie całego filmu.
Dokumet niespodziewanie przyjemny w odbiorze.
Nie mam pojęcia, ja widziałem ten film w Edynburgu swego czasu, w kinie studyjnym.
Ehh no to cóż, muszę poczekać, aż pojawi się w sieci lub dotrze do polskich kin. Dzięki za odp. :)
Póki co nie wybieram się do UK, także jak już wyżej wspomniałem, muszę czekać. ;)
Polska premiera chyba pod koniec lutego. :> Ale czekam już z niecierpliwością! :)
Pewnie, w kinie zawsze lepszy klimat, a że w ów filmie muzykę słychać dość często, to odpowiednie nagłośnienie też robi swoje (; Tak, czy siak film zdecydowanie wart obejrzenia . Również pozdrawiam i życzę miłego seansu (;
Masz dużo racji z tym trailerem. Niemniej jest to w moim mniemaniu dowód na to, że film jest słaby. Większość dobrych dokumentów da się streścić w jednym czy kilku zdaniach. Zazwyczaj wiem też na co idzię do kina i mi to nie przeszkadza... To spojrzenie na temat z jak najszerszej perspektywy lub to co autor sam ma do powiedzenia jest dla mnie prawdziwą wartością filmu.
Tymczasem Bendjelloul nie wykazał się żadną głębią czy polotem. Wykonał tylko oczywiste kroki, jak znalezienie współpracowników, czy artysty. Ludzi z RPA miał na tacy, bo z tego co wiem od nich dowiedział się o Rodriguezie. Tylko wpleść muzykę i film prawie gotowy. Reżyser nie pokwapił się nawet do innych fanów np. z Ameryki Łacińskiej.
Wydaje mi się i nie będę tej tezy forsował, jeśli się nie zgodzicie, że Bendjelloula przerosła postać Rodrigueza i to dlatego zastąpił go prostą historyjką o "roli przypadku w życiu". Znacznie trudniejsze pytania o relacji artysty z publicznością, oczekiwań jednych i drugich, wątek problemów społecznych, czy zwykłej filozofii życia artysty są zupełnie przemilczane. Przynajmniej wolę myśleć, że je świadomie pominął niż sobie w ogóle nie zadał...
nie zgadzam się. właśnie wróciłem z pokazu przedpremierowego w nowo otwartym warszawskim kinie - Antropos. wcześniej czytałem opis filmu, jak również widziałem trailer. i ani trailer, ani opis nie przygotowały mnie na to, co przeżywałem podczas tego fantastycznego filmu. zresztą, w opisie jest niewiele mniej informacji niż w trailerze, a trailer zdradza ledwo fragment początku filmu. bo tak naprawdę, to nie poszukiwania Sugar Mana jest przesłaniem czy fabułą tego filmu, a jedynie początkiem niesamowitej opowieści... więcej nie napiszę, bo będzie spojler. a obejrzeć ten film należy koniecznie.
Jak dla mnie trailer nie zdradza niczego, idealnie napędza ochote na obejrzenie filmu. Super dokument, ze swietna muzyka, z zaskoczeniem,z tajemnica. Pozostawia nas z pytaniem na temat życia. Czyli z takim z jakim lubie zostawaćpo obejrzeniu filmu.