powiem wam że po obejrzeniu tego dokumentu ściągnąłem sobie wszystkie jego utwory i wprost
nie mogę się od nich oderwać, coś fantastycznego szkoda że Go wszesniej nie słyszałem
Mam to samo. Po przeczytaniu artykułu o Ridriguezie gdzieś na necie i wysłuchaniu dosłownie jednej piosenki zakochałem się w jego muzyce. Teraz mam jego płytę i słucham na okrągło. Proste melodie z charakterystycznym głosem Rodrigueza mają coś magicznego. Jest w nich smutek, spokój, zaduma, wspomnienie... Te piosenki niosą coś czego trudno doświadczyć słuchając współczesnej muzyki. To PRAWDZIWE, nie PLASTIKOWE muzyczne perełki.