nie mogę dać niższej oceny niż 7/10. Dlaczego? Bo mój Peter zagrał tu jedną z najlepszych ról. Wow. Nie od dziś wiadomo, że panu Stormare najlepiej wychodzą postaci zakręcone, pokręcone, wykręcone i w ogóle takie... hm... szalone? orginalne? Pomimo, że w scenariuszu dano mu pare przemów godnych niedzielnych filmow puszczanych po 12 na Polsacie.
Jaki jest film sam w sobie? Kiepski. Strasznie schematyczny. Każdy przeciętny człowiek, który w swoim życiu widział troche więcej filmów jak 30 natknął się na kilka[naście?] podobnych. Nie liczcie na nic odkrywczego. Taki o! dla zabicia czasu. No i oczywiście pozycja obowiązkowa dla fanów Petera.
Mam! Wyłapalam jeszcze jedną zaletę... Główny bohater jest przystojny ^^