PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=825}

Szósty zmysł

The Sixth Sense
1999
7,8 635 tys. ocen
7,8 10 1 635274
7,5 53 krytyków
Szósty zmysł
powrót do forum filmu Szósty zmysł

4/10

ocenił(a) film na 4

Zawiodłem się na tym filmie totalnie. Pomysł może i dobry, ale za to wykonanie fatalne. Ocena na Filmwebie mnie zaskoczyła, niespodziewanie wysoka, ale każdy ma swoje gusta. Mi film się nie spodobał. Nudny i gra aktorów mało przekonująca. Muzyka na plus i za to 4/10. Nie wiem czy nawet nie za wysoko oceniłem.

ocenił(a) film na 5
Normaden

Zgadzam się, film zawiódł. Naprawdę dobre były jak dla mnie tylko muzyka i gra chłopaka, reszta średnia

ocenił(a) film na 10
LeboLebo88

Trzeba go było obejrzeć w 1999r to byś się nie zawiódł. Tak sądzę przynajmniej.

ocenił(a) film na 4
kacuranis

Mnie rowniez film zawiodl i uwazam dokladnie jak Normaden. A co do roku z ktorego jest film, to rewelacyjny film (bo za taki Szosty Zmysl jest uwazany) powinien sprawiac wrazenie niezaleznie od roku, w ktorym sie go oglada (nie liczac bardzo starych filmow). Ode mnie rowniez 4/10

p1et

Beznadziejne filmy jak; "Kasyno", "Mechaniczna pomarańcza", "Kevin sam w domu"-daliście 10/10 a "szósty zmysł" poniżej 5\10 , rozumie że o gustach się nie dyskutuje ale nie znacie się na dobrych filmach lub porostu nie lubicie, bądź nie rozumiecie tematyki

ocenił(a) film na 4
ruski011

Nie chce odbiegac od tematu, ale wyjasnie tylko jedna rzecz. Kevin to Kevin. Zastanawialem sie czy nalezy sie temu filmowi 10, ale doszedlem do wniosku ze tak. Bo nie porownuje tego filmu z innymi np. thrillerami jakie to zazwyczaj ogladam, tylko oceniam w swojej kategorii, i jako film ktory ogladalem z 6 razy i za kazdym razem mnie bawil i zapadl poprostu w pamiec jako klasyczna komedia ze swiatecznym klimatem, no poprostu musi dostac 10/10. To jest klasyka. Tak samo jak Szklana Pulapka w swoim gatunku.

p1et

można byłoby się zgodzić ale skoro tak uważasz to znajdź lepszy film od "szóstego zmysłu" - w swym gatunku pczywiście

ocenił(a) film na 4
ruski011

Szosty Zmysl to thriller (specyficzny), a filmy z tego gatunku ogladam najczesciej. Jesli mialbym juz cos porownywac, to bylby to film "Inni", ktory jest wg. mnie znacznie lepszy od Szostego Zmyslu. Poprostu nie przypadl mi do gusty Szosty Zmysl i tyle. Wyrazilem swoja opinie i na tym poscie juz koncze ten temat bo nie ma co dyskutowac. Tobie sie podobal, a mnie nie bardzo i tyle :).

ocenił(a) film na 9
p1et

Inni to też bardzo dobry film. Po krótkiej analizie stwierdzam, ze nawet troszkę podobny. Bo ostatnie sceny zmieniają odbieranie całości filmu. Totalne zwroty akcji. Więc skoro Inni to taki wspaniały film to czemu nie Szósty Zmysł...? Nawet tematyka podobna, bo o duchach, które nie wiedzą, ze umarły :P

p1et

:) w koncu nie przytoczyles nic lepszego w "swoim gatunku".

ocenił(a) film na 9
ruski011

Nie porównujcie ''Szóstego...'' z Kevinem, to przecież nie ma sensu. Dwa inne gatunki, i tyle.

Kiterunner

zgadza się ale nie rozumie jak można takiego Kevina ocenić tak wysoko a filmy-arcydzieła jak Szósty zmysł,Zielona mila czy Forrest ocenić poniżej 5\10 i pisać że są przereklamowane czy nawet nudne

ocenił(a) film na 9
ruski011

Kasyno? To się teraz koleżko skompromitowałeś <lol> :D

ocenił(a) film na 10
Normaden

Całkowicie się nie zgadzam. Gra aktorska na najwyższym poziomie, szczególnie Toni Colette. Osment też zagrał bardzo dobrze, a już szczególnie scena kiedy Osment rozmawia z Colette w samochodzie w czasie kiedy ginie rowerzystka to arcydzieło aktorstwa. Ja nie wiem jak można stwierdzić, że gra aktorów jest mało przekonująca. To chyba jedna z najbardziej przekonujących scen jakie widziałem. Wykonanie fatalne? Nie wiem co masz konkretnie na myśli, ale wiele osób oglądających ten film po raz pierwszy, na końcu zastanawia się czy reżyser nie popełnił jakiegoś błędu. Wtedy ogląda film jeszcze raz i okazuje się, że nie - wykonanie i reżyseria bardzo dobra moim zdaniem. Poza tym na mało którym filmie przechodzą takie dreszcze jak w 6 zmyśle (szczególnie dla kogoś kto dużo ogląda tego typu filmów).

Psemik

zgadzam się w 100%

ocenił(a) film na 6
ruski011

taaaa, "Mechaniczna Pomarańcza" słaba, a "Szósty zmysł" i "Zielona mila" to arcydzieła, nigga, plz!

ocenił(a) film na 10
Waffelek

Każdy ma swoje "widzi mi się" dla mnie "Szósty zmysł" był tym filmem, gdzie na koniec opadła mi kopara ( chciałbym zobaczyć wtedy swoją minę , bezcenne) po czym przewinąłem taśmę( dla ignorantów - dawniej były filmy na taśmach ) i obejrzałem go ponownie. Oczywiście był i film " Inni" w późniejszym czasie ale... to już było naśladownictwo, choć sam film i owszem podobał mi się również.

ocenił(a) film na 10
Bakhus

Jestem tego samego zdania. :) Również nie spodziewałam się takiego zakończenia, czyli przysłowiowa kopara mi także opadła. :D 'Inni', faktycznie jest bardzo dobrym filmem. Choć również uważam tak jak użytkownik wyżej, że to już raczej naśladownictwo.

Psemik

Dokładnie tak!!! :)

ocenił(a) film na 7
Normaden

też się zawiodłem na tym filmie. Ocena społeczności 8.0/10 za wysoka...

Rockman92

Szybko i na temat, widze tutaj opinie osob ponizej 22/23 roku zycia i powzyej tego rocznika, powiem tak ci mlodsi nie zrouzmieja sytuacji miejsca(kina male studyjne nie molochy) czasu w jakim ten film powstal i zostal wyswietlony w kinach, to bylo ok 2 godzin ciaglego wpatrywania sie w ekran bez popcornow, coli i nachosow..., w liczbie 50 osob w calkowitej ciszy, z dreszczami na calym ciele i niesamowita koncowka jak na tamto kino...teraz moze sie to wydawac slabe jak smak price pollo, frugo po latach..na tamte czasy to byl mega odlot ktory zostanie w pamieci do konca:)

użytkownik usunięty
jgworek

A ja powiem wprost. Widocznie nie jestem tak yntelygentny jak wiekszosc ktora juz w 5 minucie filmu wiedziala ze bohater jest martwy. Niemniej mnie film zaskoczyl totalnie. I przyznaje to wprost. Totalnie.

ocenił(a) film na 10
jgworek

Film oglądałem ok 3 lata temu ostatnio wyciągnąłem go ponownie i wraz ze znajomymi obejrzeliśmy go :p Film dalej wywołuje na mnie takie emocje jak kiedyś mimo to że znałem zakończenie i kojarzyłem konkretne sceny to i tak dreszcz przerażenia odczuwałem szczególnie :p Bezcenna była mina moich znajomych gdy ukazała się owa historia lekarza (nie chce zdradzać zakończenia osobą które nie oglądały filmu), jedyny komentarz to było "o ja" . Super film polecam ;D

ocenił(a) film na 9
jgworek

Przesadziłeś z kinem 50-osobowym.... i że bez popcornu i coli.... Oczywiscie kina były większe i osób też bywało znacznie więcej niż 50. Nie wiem dlaczego oparłeś na barkach ludzi w wieku 22/23 przełom pomiędzy erą początku komputeryzacji a erą wszechobecnych komputerów. Wydaje mi się, że powninieneś ten wiek obniżyć o jakieś 3/4 lata. To dzisiejsi 18-latkowie i niżej są ludźmi, którzy zaczęli modę na spędzanie dzieciństwa w sieci i grach komputerowcyh. Ja mam 22 lata i czuje się "dzieckiem podwórka" i spędzania dzieciństwa na dworze do "aż się ściemni". Sory za offtopa ale uwielbiam lata '90 (szczególnie drugą połowę dekady, która pamiętam) i wczesne lata '00 i Twój post mnie troche uraził bo poczułem się "dzieckiem internetu i iP....ów ", za które w żadnym stopniu się nie uważam.
A wracając do tematu to film jest rewelacyjny z resztą jak wszystkie z lat '90. Te filmy z poprzedniej dekady, szczególnie ostatnie 3/4 lata nie dorastają im do pięt.
Pozdrawiam!
Niech żyje podwórko!
I "Szósty zmysł":)

ocenił(a) film na 10
Normaden

Wygląda na to że mój umysł kompletnie inaczej odbiera większość bodźców.....
Obejrzałem ten film 10 lat po premierze na domowym DVD z napisami w absolutnej ciszy i skupieniu.
Wcześniej oglądałem masę filmów grozy prawie żaden mnie nie zasiał(egzorcysta wprawił mnie w dość silne przerażenie prymitywnymi metodami) ale ten mnie wciągnął niesamowicie!Tu nie chodzi o strach tylko o sugestywnie budowanie klimatu w końcu to był film dla mnie tego szukałem i znalazłem.No i oczywiście ten finał to spojrzenie Malcolma i gdy włącza się ta muzyka brak słów...kompoytor to geniusz utwory idealne!Niesamowicie podobała mi się gra Cola nigdy nie widziadłem czegoś takiego.
" jak na tamto kino' Nie wiem być może ja jestem inny niż reszta ale dla mnie incepcja przy tym filmie jest cienka jak dupa węża.

ocenił(a) film na 8
udun17

Właśnie taki film jeżeli nie ogląda się w kinie a w ''domowym zaciszu'', na polsacie lub plusie , gdzie film puszcza się w przerwie reklam a lektor masakruj całe napiecie nigdy nie będzie tym czym tak na prawdę powinien być!
Ja również postarałem się o oryginał na DVD , ''zapodałem'' na kinie domowym z napisami i zostałem ZABITY tym filmem. Nie chcę ,aby ktoś to źle odebrał, broń Boże!
Sama fabuła jest świetnie skonstruowana a Osment jako Cole jest wręcz fenomenalny. Dzieciak gra niemożliwie zaje....ście!!! Raz powoli , ospale wręcz makabrycznie tajemniczo, aby zaraz przyspieszyć jakby miał ADHD, tak autentycznie. Ja wiem ,że tego wymagał scenariusz ,ale kilkuletnie dziecko to rzadka sztuka ,aby tak realnie zagrało. Sama scena gdy opowiada o swojej tajemnicy matce w aucie jest jedną z najlepszych jakie powstały w tego gatunku filmach. Scena NIEZAPOMNIANA.
Muzyka wspaniała.
Fabuła jako temat przewodni o niewykorzystanych szansach za życia, o najbliższych, którym nieraz nie do końca potrafimy pokazać jak ich potrzebujemy i jak ich kochamy.
Kilka scen którym na prawdę należą się brawa i które zapamiętuje się na długo.
Całkiem przyzwoita gra B.Willisa w trochę nietypowej jak dla niego roli.
Fenomenalny Haley Joel Osment!
Moim zdaniem najlepszy film M. Night Shyamalan'a. Ale to tylko moje zdanie. Ode mnie ''Szósty zmysł'' dostaje zasłużenie 9/10.
Ja szanuję jeżeli komuś się coś nie podoba i tak samo ktoś powinien uszanować moje i innych zadanie. Najważniejsze są konkretne argumenty.

ps. Z tą ''Incepcją'' to trochę się nie zgodzę, przede wszystkim dlatego ,że oba te filmy bardzo się od siebie różnią i nie można ich do siebie porównywać.
pozdrawiam

Normaden

Ja właśnie skończyłem oglądać "Szósty zmysł". Widziałem go po raz pierwszy, znałem ten film z opisu nigdy jednak nie miałem okazji obejrzeć go w telewizji. Mogę powiedzieć jedno : podobał mi się, nie spodziewałem się takiego właśnie zakończenia. Podobna tematyka jak do wspomnianego wyżej filmu "Inni" z N. Kidman lub "Drabiny Jakubowej" czy też "Zostań" z Ryanem Gosslingiem. Tam też bohaterowie na końcu uświadamiają sobie, że nie żyją.
W moim przekonaniu film arcydziełem może i nie był ale solidne 7/10 mu się należy. Akcja prowadzona poprawnie i napięcie trzymające do końca. Lubię taki specyficzny klimat jaki prezentują filmy psychologiczne, gdzie zamiast litrów krwi i wariatów biegających z nożem jest dobrze wyważona, budująca napięcie atmosfera. Jak na przykład tutaj. Więc jak wspomniałem, w mojej ocenie jest to zdecydowana siódemka.

Normaden

głos jednostki wobec głosu ogółu.... czy ponad 187 tysięcy osób mogło się aż tak nie znać na filmach dając mu wysoką ocenę? Wątpię. więc wniosek jest tylko jeden, film nie jest w twoim guście. lecz ocena 4 to lekka przesada, choćby film nawet nie był w twoim guście.

ocenił(a) film na 4
fenomen17

Cieszę się, że tak się rozwinął temat ;) Ciekawa merytoryczna dyskusja. Ja zostaję przy swojej opinii co do tego filmu, ale szanuję wasze. Pozdrawiam wszystkich.

ocenił(a) film na 9
Normaden

nie musisz sie tlumaczyc jak oceniles ten film.oceniac kazdy ma prawo jak chce ,ale pisac "pomysl dobry ,za to wykonanie fatalne" to przesada.rozumiesz w ogole znaczenie slowa fatalny?jezeli gra aktorow byla dla ciebie malo przekonujaca to naprawde k***urwa brak mi slow.oceniaj se jak chcesz ale nie pisz takich bzdur

Normaden

Widziałam ten film wiele razy i za każdym razem tak samo mnie wzrusza. Czasami aż żal serce ściska jak się czyta się takie komentarze ...

ocenił(a) film na 5
Normaden

Strasznie przereklamowany.

ocenił(a) film na 2
Normaden

Nie dość, że mało udany, to jeszcze pełen błędów logicznych. Jak Willice nie mógł się kapnąć, że coś jest nie tak (że jest duchem). Gdzie jadł, gdzie spał, kto mu dał zlecenie na leczenie chłopaka?. Czemu dopiero na koniec w jego obecności spada temperatura. Dzieciak, który obawia się duchow, z Brucem rozmawia jak z żywym, a musiał wiedzieć, że nie jest. Jest taka scena, w której Bruce i Collete siedzą naprzeciw siebie w domu chłopaka. I co, ona patrzył na nią i nic nie mowił, a ona go nie widziała i niby wszystko ok?, bruce nadal sądzi że z nim wszystko ok?. Potem Joel wchodzi i zaczyna ot tak z nim rozmawiać (Collete wychodzi bez słowa) bzdura.
film nie zasłużył na 3, a ma 8. nieporozumienie.

profix

Willice się nie kapnął, że jest duchem z jednej prostej przyczyny. Podobnie jak ludzie wypierający pewne traumatyczne wydarzenia z pamięci, tak też i on nie chciał dopuścić do świadomości, że już nie żyje. Wolał oszukiwać samego siebie. Tak kurczowo trzymał się życia, że nie dopuszczał do świadomości głosu rozsądku, iż jest martwy. Nie jadł i nie spał, pewnie nie czuł się głodny i zmęczony ale nie doszukiwał się dziury w całym, dlaczego akurat tak jest. Dzieciak pewnie sam na początku nie wiedział, że ma do czynienia z duchem. Dostrzegł to dopiero później. Ale nawet, kiedy już to wiedział, to nie chciał o tym mu mówić. Wspomina to w jednej scenie, dlaczego. Przyjrzyj się uważnie, co mówi, gdy zwierza się Willice`owi. Padają słowa, że zmarli traktują siebie jak wciąż żywych i nie widzą siebie nawzajem. Wiedział, że gdyby powiedział mu to wprost, on stwierdziłby, że chłopak bredzi. To jest logiczne, tylko trzeba oglądać uważnie. Ta scena z Collete jest następstwem tego co mówiłem. On cały czas wypiera ze świadomości fakt, że już nie żyje. Nawet, jeżeli dochodzi do kuriozalnych sytuacji. On nie chce w to wierzyć po prostu i póki nie będzie gotowy się z tym pogodzić, nic tego nie zmieni. Tu nie masz żadnych bzdur, trzeba po prostu umieć wyciągać logiczne wnioski. Ja czsami po obejrzeniu filmu przewijam raz jeszcze do wybranych scen, żeby lepiej zrozumieć ich wydźwięk. Nie ma się co wściekać, że się czegoś nie skumało.

ocenił(a) film na 2
forek23

Weż mnie nie rozśmieszaj. znajdujesz bzdurne wyjaśnienia dla nielogicznych wydarzeń. Willicowi duchowi nikt nie mógł dać zlecenia na dzieciaka, bo go nikt poza nim nie widzi. Nawet jeśli cos wypierał, nie mógł nie zauważyć, że jak jest u collette to ona też go nie widzi, lecz dzieciak owszem, bo co: "wlaśnie byłem u twojej mamy, nie wiem dlaczego, nie wiem jak, ale ona nie reaguje jak do niej mówię, le tak ogólnie wszystko ok my sobie pogawędzimy:)". A skoro był duchem temperatura powinna spadać (przynajmniej wg treści zawartej w filmie) cały czas niezaleznie od tego czy bruce wie ze jest duchem, czy nie wie; więc w obecności haleya i collet powinna byc widoczna np. para z ust. I dzieciak który wyczuwa duchy, też nie mógl nie wiedzieć od początku, że ma do czynienia z nieżywym czlowiekiem. skup się teraz -> Reżyser przez większośc filmu cie oklamuje, podając na koniec rozwiązanie zagadki, zaprzeczające wszelkim wcześniej zaprezentowanym obrazom, a ty to łykasz i nie dostrzegasz tego oszustwa. Przemyśl to co co napisałem. A jeśli nadal tego nie zrozumiesz, to obejrzyj film jeszcze raz. Jeśli nadal będziesz sobie tłumaczył istniejące tu głupotki na swoj sposób, a te których juz wytłumaczyć sie nie da wytłumaczyć, pomijał, to żaden racjonalny argument do ciebie nie trafi. To tak samo jakby tlumaczyć kaczynskiemu i innym pisowcom, że w smolensku nie bylo zamachu. Oni mają swoja wizję rzeczywistości. inni mają swoją. pozdr.

profix

A skąd wiesz, że to KTOŚ dał mu zlecenie na dzieciaka mówiąc twoimi słowami? Mam wrażenie, że patrzysz lecz nie widzisz. Przecież napisałem, że wypierał ze świadomości wszystkie logiczne fakty. On dostrzegał zapewne niejasności ale jak wspomniałem NIE CHCIAŁ W NIE WIERZYĆ. Co do temperatury, to spytaj pana reżysera. Ja tam tego filmu nie realizowałem. I SKUP SIĘ TERAZ - oczywistym jest, że reżyser przez CAŁY film mnie okłamuje, podając na koniec rozwiązanie zagadki. Bo, proszę pana, proszę zwrócić uwagę, że to właśnie było zamiarem reżysera - wpędzić widza w zakłopotanie. Końcówka miała być zaskakująca i była. O to chodziło w filmie. Brawa za spostrzegawczość! I naprawdę nie ma się co wściekać, jeżeli umknął panu sens, nie każdy jest co prawda Einsteinem. Co zaś do polityki i Kaczyńskiego - nie wiem, nie znam się, nie głosowałem, mam to w dupie. Do widzenia. Życzę zdrówka.

P.S - ktoś tu traktuje zwykły film jak sprawę życia i śmierci. To chyba nie te forum. Dział pogrzebowy na innej stronie.
Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 2
forek23

ale zdajesz sobie sprawe ze zachwycasz sie zwykła kupą. Jeśli to cie kręci nie wnikam, zagladaj sobie do sedesu. A sprawy filmu i rezysera, który tworzy kłamliwą fabułę traktuje poważnie. Podobnie by było w przypadku książki, w której autor np. robi mordercą kolesia, który w czasie popełnienia zbrodni był w innym miejscu, po czym nie tłumaczy jak mogło do tego dojść.

ocenił(a) film na 10
profix

profix usiądź obejrzyj jeszcze z 10 razy i może wtedy zwrócisz uwagę na słowa Cola który mówi że widzi duchy które czasem nie widzą że umarły i gdy są złe to spada temperatura widzą to co chcą i słyszą to co chcą... może to naiwne ale jak rozwiązuje Twoje bzdurne oszustwo,ale film trzeba oglądać, a z tego co napisałeś wnioskuję że przegapiłeś połowę.

ocenił(a) film na 2
Bakhus

ty mozesz ogladać 20 razy i tez nie zauważysz tego co ja po 1 razie. widze to po twojej ocenie.

ocenił(a) film na 10
profix

"To tak samo jakby tlumaczyć kaczynskiemu i innym pisowcom, że w smolensku nie bylo zamachu. Oni mają swoja wizję rzeczywistości. inni mają swoją. pozdr."

Po tym co napisałeś rozumiem że to co wyżej przytoczyłem z Twojej wypowiedzi to napisałeś o sobie.
I Ty wypominasz komuś siłę argumentów , masakra....

ocenił(a) film na 2
Bakhus

Jeszcze jedno słówko. jak na koniec widzi swoją śpiącą żone, na złego nie wygląda, i dopiero wtedy temp spada po raz pierwszy w jego obecności, w filmie nie ma nic na temat tego że jak są zle to temp spada, spada i juz jak sam duch się objawi. Dziewczynka od kasety tez nie jest zła.
Nawet jakby coś wypierał, podczas wizyty w domu i siedzeniu naprzeciw collete, nie mogł nie zauważyć że jest niewidzialny i za chwile tak po prostu zaczyna rozmawiać z chłopcem. jest to kolejna kłamliwa scena, w której reż sugeruje, ze doktor BW, odwiedza matke chłopca, a po rozmowie z nią zaczyna dialog z osmentem. wkurzają mnie takie nieścisłości i zafałszowania.
ps oglądałem ten film 11 lat temu w kinie, byłem wyspany, oglądałem od początku do konca bardzo uważnie. Pamiętam, ten film dokładnie do dziś. Z reszta takie mam juz skrzywienie, ze pamietam dokładnie książki i filmy, mimo upływu lat, po jednym obejrzeniu/przeczytaniu.

ocenił(a) film na 10
profix

Ok super , powinieneś zatem pamiętać że to nie był dialog z matką :) o ile mnie pamięć nie myli, po obejrzeniu 1 raz tego filmu specjalnie obejrzałem go powtórnie by właśnie się przyjrzeć dokładnie czy w filmie była jakaś wpadka. Nie czepiając się drobiazgów było wszystko na swoim miejscu. To nie jest dokument że musisz zachowywać się jak nietoperz, i się czepiać czego popadnie :) Choć to Twoja wola. Na koniec zaczyna temperatura spadać gdy zdaje sobie sprawę że jest duchem( choć tam chyba ciut wcześniej zaczyna jej parować :P), dziewczynka z kasetą nie jest zła ale za to pani w kuchni i owszem. Wszystkiego dokładnie nie pamiętam ale chyba mnie zmusiłeś do obejrzenia 6 zmysłu jeszcze raz :)

ocenił(a) film na 2
Bakhus

Ale mi chodziło o to że reżyser sugeruje iż BW odbył rozmowę z matką. że niby po "rozmowie" z nią zaczyna dialog z osmentem. Tzn, że jeśli BW jest u Collet i zapewne do niej coś mówi, a ona nie reaguje, to najgłupszy duch musi się kapnąć, że coś jest nie tak. a on na zdziwionego nie wygląda i zaczyna rozmawiać z halleyem jakby nigdy nic. Sorry nie byłem dość precyzyjny. Ta scena mnie bardzo denerwuje. Podobnie jak ta z żoną w restauracji. Poza tym ja już mam taki charakter, że rozkładam film na czynniki pierwsze i wyłapuje takie błędy. nie umiem inaczej. mam za sobą 5 lat filmoznawstwa, oglądając ten film byłem w połowie studiów i rozkładaliśmy go dodatkowo z kumplem z roku, nie zostawilismy na nim suchej nitki. Do filmu dokumentalnego tez jesteśmy w stanie się przyczepić, zwłaszcza, że najczęściej też realizują jakąś wizje artysty i jego pogląd na świat. Są w mniejszym lub większym stopniu kreacjonistyczne. Skrajny przykład to oczywiście Moore w usa, a z polskich to Borzęcka.

profix

"Ale mi chodziło o to że reżyser sugeruje iż BW odbył rozmowę z matką"
No i dobrze, że sugeruje, mało jest takich filmów, w których trzeba pomyśleć. Nie można mieć zawsze wszystkiego podanego ładnie na talerzu. Jeśli film nie prowokuje to wysiłku intelektualnego, to powiem ci, że jest niewiele wart.
"Poza tym ja już mam taki charakter, że rozkładam film na czynniki pierwsze i wyłapuje takie błędy"
Sceny, o których mówisz, nie są błędami, wręcz przeciwnie, pokazują, że reżyser podszedł do filmu bardzo poważnie i zadbał o najmniejsze nawet drobiazgi, tak by widz miał rzeczywiście złudzenie, iż Willis jest żywy. To nie jest oszustwo, to się nazywa magią kina, zaś u nas Naczelnych - myśleniem.
5 lat filmoznawstwa to faktycznie kawał czasu. Ale co to ma do rzeczy? Ciśnie mi się na usta po tym co napisałeś jedno zdanie: jaki autorytet, taki świat. Mi się wydaje, że masz pretensje do innych o to, że nie zrozumiałeś filmu.
A tak na marginesie - to jest oczywiste, że każdy film ma jakieś mniejsze potknięcia i błędy, w końcu reżyser też jest tylko człowiekiem. I nawet jeśli tutaj były faktycznie jakieś, to co? Jeżeli przyznam ci rację, usatysfakcjonuje cię to? Ja nie wiem już do czego zmierzasz, cała ta rozmowa, mam wrażenie, to przepychanie się z trollem w tłumie ludzi myślących. pozdrawiam.

P.S jak znam życie, pewnie posypią się zaraz jakieś inwektywy. Cóż zrobić, ech...

ocenił(a) film na 2
forek23

nie nie posypią się, bo nie ma sensu. ty nawet nie potrafisz zrozumieć tego co piszę. więc trudno od ciebie wymagać zrozumienia analizy filmu. Uwielbiam reż, którzy nie podają wszystkiego na talerzu. i lubie wyłuskiwać treści których trzeba się domyślać. ale wtedy kiedy te treści układają się w logiczny ciąg. Więc jeśli reż sugeruje nam, że była rozmowa, a tak na prawdę nie mogło do niej dojśc, to znaczy, że reżyser skonstruował kłamliwą fabułę, a nie że tworzy głęboki film. To nie jest finezja, a kuglarstwo czyt ściema.
Nie ma na świecie takiego filmu, którego bym nie zrozumiał (poza dziełami nie z naszego kręgu kulturowego - azja, afryka itp). Za to tobie tłumaczę jasno i wyraźnie, co jest nie tak. Jeśli nadal tego nie łapiesz, to już nigdy nie zrozumiesz. A mi się już nie chce tłumaczyć po raz kolejny. Z resztą nie trzeba kończyć filmoznawstwa, żeby dostrzec ww nieścisłości. Wystarczy racjonalnie myśleć. do tych samych wniosków co ja i moi znajomi z roku, doszła kumpela ze stomatologii.
oczywiście nazwanie trolem kogoś mądrzejszego od siebie (przynajmniej w dziedzinie kinematografii) jest ciekawym podejściem. Jeśli sam nie potrafisz myśleć i nie zgadzasz się z poglądem innego człowieka, a nie stać cię na argumenty, wystarczy słowo trol.
gratulacje.
poza tym zawsze było tak, że tłum to raczej średnio myśląca masa, w której świadome są niektóre jednostki.
również pozdrawiam

profix

posłuchaj sam siebie, co piszesz profix cytuję : "jeśli reż sugeruje nam, że była rozmowa, a tak na prawdę nie mogło do niej dojśc, to znaczy, że reżyser skonstruował kłamliwą fabułę, a nie że tworzy głęboki film".

Nie rozumiem cię. Przecież to właśnie na tym polegają niedopowiedzenia, gdy reżyser sugeruje nam coś, co de facto nie miało miejsca. W tym filmie wszystko układa się w jedna spójną i logiczną całość! Gdy Willis z żoną siedzą przy stoliku, on do niej mówi, ona się nie odzywa do niego. Spójrz na tę scenę raz jeszcze i pokaż mi gdzie dostrzegasz tam błąd? Ona nie patrzy się nawet na niego, nie spogląda na jego twarz ani razu! Przewijałem tę scenę, żeby faktycznie znaleźć jakieś nieścisłości ale nie udało mi się, bo ich po prostu nie było. Powiedz mi zatem w prost - co w tej scenie było wg ciebie nie tak? Gdzie widzisz tutaj błąd, w której sekwencji? Zaprzeczasz sam sobie. I powiedzmy to sobie jasno i wyraźnie - reżyser NIE wciska nam kitu na siłę. Nie pojmuję, jak można stwierdzić w ogóle, że reżyser okłamuje widza. To jest film, HELLO? Tu wszystko jest wymysłem, cała historia to punkt widzenia reżysera. Jeżeli decydujesz się obejrzeć film, to znaczy, że masz świadomość na czym polegają ruchome obrazy i tym samym wyrażasz automatycznie zgodę na bycie robionym w balona! To jakby zachłyśnięcie się snem na dwie godziny. Nie rozumiem, jak ktoś kto twierdzi, że studiował filmoznawstwo i to jeszcze przez 5 lat, może w ogóle wysuwać podobne wnioski. Nie dziwiłbym się paroletniemu chłopcu mającemu pretensję, że postacie na filmie potrafią latać, choć w rzeczywistości to nie prawda. Że jest okłamywany. Ale dorosły człowiek, gdy mówi coś takiego, brzmi to niedorzecznie, jakby nie miał żadnego pojęcia, na czym polega oglądanie filmów. Że to FANTAZJA, i nic tam nie musi być spójne.

Dalej : " Nie ma na świecie takiego filmu, którego bym nie zrozumiał...". No mój drogi panie, czy aby nie przydałoby się okazać odrobiny skromności? Jeżeli taki geniusz raczył zagościć na naszym forum, to gratulację. Kłaniam się nisko, bo co ja tam mogę wiedzieć o filmach, o życiu w ogóle...
Przyznaję się, że rzeczywiście nazwanie trollem było nie na miejscu, i zgadzam się również z tym, że tłum i inteligencja, to swoista sprzeczność. Tylko, że " Za to tobie tłumaczę jasno i wyraźnie, co jest nie tak. Jeśli nadal tego nie łapiesz, to już nigdy nie zrozumiesz ". No właśnie nie łapię z twojego punktu widzenia niestety, bo ciągle się obruszasz, grymasisz jak dziecko przy stole, chwalisz 5 - letnim studiowaniem filmoznawstwa, i wałkujesz temat z takim zaangażowaniem jakby od tego zależało twoje być albo nie być. I robisz wszystko tylko nie podajesz dokładnie co było nie tak. Tak, wiem wiem, wymieniłeś wyżej scenki, w których reżyser cię biedaczynę okłamał. Ale przeanalizuj je i powiedz mi, co było w nich nie tak? Po prostu, mówiąc najprościej jak się da - wymień błąd w jednej i drugiej. Gdy Willice siedzi z żoną przy stole w restauracji, i druga - gdy siedzi na przeciwko matki chłopaka, podczas gdy ten wchodzi do mieszkania. Czy jego żona i matka tego chłopca spojrzały na niego? Powiedziały coś? Dotknęły go? Wiesz, na tym polega cała zabawa - widz ma wierzyć, że jest tak i tak, aż do zakończenia filmu. Wtedy wszystko zostaje odwrócone o 180 stopni. To nie jest kłamstwo. Jak można mieć pretensje do magika, że nas robi w balona? To jest iluzja, i na tym polega jej urok, że się na nią godzimy. Świadomie.

ocenił(a) film na 2
forek23

a ty dalej nic nie rozumiesz. pozdr,

ocenił(a) film na 2
forek23

będzie długo, mam nadzieję, ze przeczytasz, nie olejesz i postarasz się zrozumieć, mimo wszystko.

Nie wiem skąd to się bierze, ale mało kto na filmwebie jest w stanie zrozumieć pewne prawidłowości i nieprawidłowości w filmie. Nie znam takiego u nas na uczelni, który miałby z tym problem, tutaj większość. Skąd się to bierze nie wiem. Internetowe zacietrzewienie?
To o czym mówisz, to tzw. REALIZM MAGICZNY. Czyli w filmie, lub książce, mogą występować elementy nierealne, paranormalne i magiczne, a ich obecność w ramach zaprezentowanej fabuły jest normalna i oczywista; mimo, iż nie występują w świecie realnym. Na tej zasadzie Connan jest mistrzem miecza (nikt mu nie podskoczy) i może używać magii, Luk Skywalker ma Moc; niektórzy mogą rozmawiać z duchami , a nawet akceptujemy to, że gł. bohaterom kina akcji nigdy nie kończą się naboje. Jest tylko jedno ale: zaprezentowany świat, musi być wewnętrznie spójny. Więc nie może być tak, że w ręku Connana nagle pojawi się miecz świetlny, albo że Luk zacznie używać drewnianego łuku i strzał z kamiennym grotem. Są to przykłady ekstremalne, ale przekładają się na pewne niedociągnięcia w Szóstym zmyśle. Chodzi o to, że jak reżyser konstruuje już magiczną fabułę i umieszcza w niej pewne elementy, to później nie może przekreślać istnienia tych elementów, bo w ten sposób sam dekonstruuje swoje dzieło. A konkretniej:
1. przy duchach spada temperatura (niezależnie od wszystkiego).
2. pokazać, że dzieciak rozpoznaje duchy bezbłędnie i boi się ich.
3. duchy noszą na sobie ślady wskazujące na okoliczności w jakich zginęły
4. z duchami, nikt poza chłopakiem nie może rozmawiać, a sugerowanie, że do takiej rozmowy doszło, a BW nie kapnął się że coś jest nie tak (BW i College patrzą na siebie), jest kłamliwe.
A tu: przy BW nie spada temp., chłopak nie obawia go się i rozmawia z nim normalnie jak z mniej lubianym wujkiem, na BW nie widać śladu postrzału, a kwestia rozmowy była już omawiana. I cały czas pozostaje pytanie, skąd BW – duch, dostał zlecenie na Osmenta, skoro nikt go nie widzi i nie może z nim rozmawiać. Gdyby nie powyższe elementy film dostałby ode mnie 10. A w prosty sposób dało by się uniknąć tych nieścisłości. Wystarczyło pokazać, że:
1. BW miał Osmenta jako pacjenta przed śmiercią (nie pokazano tego więc nie mów, że tak było. Mogło być, ale również nie mogło, więc tą interpretacje należy odrzucić).
2. przy duchach spada temp. tylko wtedy jak są złe lub zdenerwowane, BW przez cały film jest raczej opanowany. Jak widzi żonę z innym kolesiem, puszczają mu nerwy, ale nie ma nikogo przy nim, kto zauważyłby spadek temp.
3. dzieciak nie wszystkich duchów się boi, że np. dziewczynka z kaseta nie budzi w nim leku, a agresywna kobieta już tak.
4. pokazywać BW, zawsze tak ubranego, że rana jest zasłonięta, przez płaszcz lub garnitur.
5. usunąć college, ze sceny rozmowy w salonie, że Osment wchodzi do domu, a BW tam na niego czeka.
I nie kłócilibyśmy się tutaj, a film należałby do moich ulubionych.
pozdr.

ocenił(a) film na 2
profix

wkradł się błąd, miało być
2. że dzieciak rozpoznaje duchy bezbłędnie i boi się ich.

3. pokazać, że dzieciak nie wszystkich duchów się boi, że np. dziewczynka z kaseta nie budzi w nim leku, a agresywna kobieta już tak.

profix

W sumie ma to nawet sens dla mnie teraz. Nie mogłeś tak od razu? Lenistwo, nie-do-brze ;)

ocenił(a) film na 2
forek23

ale patrz ile sie musiałem napisać. wcześniej próbowałem skrótowo licząc na twoja domyślność. ważne, że w końcu jezyk giętki napisał wszystko co pomyśli głowa.