Od kilku miesięcy jestem w wojsku w skutek czego cierpię z powodu niemożności chodzenia do kina. Przed pójściem do armii byłem w kinie średnio dwa razy na tydzień. W tym roku, strach się przyznać, w ciemnej sali siedziałem tylko!!! trzy razy. Musiałem obowiązkowo wybrać się do kina przed ceremonią wręczania Oscarów, żeby w minimalnym stopniu wiedzieć co piszczy na srebrnym ekranie. Obejrzałem "Szósty zmysł", który dosłownie powalił mnie na kolana! Jeżeli większość nieobejrzanych przeze mnie filmów jest tak dobra jak ten, to uciekam z wojska i nadrabiam kinowe zaległości.
Czołem!