Film nie wzbudzil we mnie zbyt wielkich emocji, kilka dobrych pomyslow, Bruce gra bardzo dobrze - widac ze nadaje sie do roli 'zlych', chociaz wiele innych aktorow wypada tutaj lepiej... Moze po prostu ujme to tak, ze nie moge miec do niego zastrzezen. Kombinacja 'dobrej' strony wypada juz zdecydowanie gorzej, rola pana o ciemniejszym kolorze skory tutaj zdecydowanie nie pasuje (zadnych podtekstow rasowych - po prostu ten aktor gra kiepsko). Film moglby byc troszke mniej 'amerykanski'. Bardzo dobra muzyka, az kupilem oryginalny soundtrack, szkoda ze brakuje tam 'Dissolved Girl' Massive Attack... Film na ocene 6/10.